Grażynko zachłanne do granic przyzwoitości
Wczoraj domówiłam sobie kolejne dwie maleńkie różyczki, powinnam

ale to i tak nic nie da.
ps. Dla Ciebie też mam zdjęcie, bo wcześniej nic nie wkleiłam
Margo2 pisze:Maju, ale Ty chyba dołujesz róże w donicach.
Ja natomiast dołuję gołokorzeniowe i to wszystkie razem. Wykopuję spory dół kładę wiązkę róż i zasypuję je prawie po czubki.
Juz drugi raz udało mi się przechować tak róże przez zime.
To zdjęcie traw z juką zabójcze
Faktycznie pieknie wyglądają żółknące źdźbła
Gosiu w doniczkach zadomawiam róże od tej wiosny, ponieważ sporo róż sadzonych bezpośrednio do gruntu bardzo słabo się przyjmuje a w doniczkach ładnie sobie radzą. Wysadzam je teraz jesienią na stałe miejscówki. Ma to też dobrą stronę jak wyjdzie róża pomyłkowa, tak jak z pnącą
Long John Silver który miał być
Mrs. John Laing. Teraz muszę przesadzać takiego długasa i kombinować dla niego miejscówkę z podporą, liczę na to że nie zakorzenił się zbyt szeroko i głęboko.
Zbiorowe dołowanie też uskuteczniam, jak nie zdążyłam z robotami, ale w tym roku wszystkie pójdą do dołów a wiosną do donic żeby nie było kolejnych przesadzeń.
Dla Ciebie juki i żółknące trawki
ewamaj66 pisze:O kulkowaniu róż myślałam, ale w moim klimacie wydaje mi się to trochę ryzykowne. Większość pędów przemarza, a róże pnące mam przy podporach. Zobaczę, jak będzie po nadchodzącej zimie, może się jednak na coś zdecyduję.
Eye Opener śliczna

Ewuś ja mam rozpięte długaśne pędy
Cornelii,
Marthy ,
Mme Isaac Pereire i
Westerlanda na niskiej siatce otaczającej ogródek. Zobaczę jak przeżyją zimę, ale takie normalne kulkowanie to chyba nie będę robić na zimę, ewentualnie wiosną jak będą miały długie i wiotkie gałązki.
W prawym dolnym rogu widać krzaczysko
Marthy
cdn...