Ale wczoraj dałem po robocie... jak mnie dzisiaj wszystko boli!!
Poprzecinałem trawę przy krawężnikach...
Powykładałem i poukładałem w szopce...
Przygotowałem koła letnie do wymiany w poniedziałek (już czekają w bagażniku)
Wyniosłem już stolik, powojniki wróciły na swoje miejsce...
Złożyłem i zamocowałem, kupioną w netto, metalową pergolę....
Mam zamiar przy niej posadzić Aleksander MacKenzie... Z boku na rabatce z bylinami dosadziłem jeszcze 15 liatr białych.
Wczoraj, rząd wyżej, posadziłem liatry różowe.... na zmianę z Mikołajkiem
A jeszcze Wyżej słoneczniczka i coś, ale już nie pamiętam jak się nazywały...
A to wszystko jest tutaj, za drzewkiem, z prawej strony beczki:
Poprzecinałem także resztę róż z tyłu....
Coś mi wyrosło i nie przypominam sobie bym to sadził... Wcześniej rosły tu czosnki...
Na koniec dnia przeniosłem kompostownik... i jego zawartość w róg działki.
Stanął za beczką, którą widać na zdjęciu...
Za beczką leżą łodygi wyciętych róż... czekają na maszynkę do rozdrabniania...
A... i jeszcze posadziłem dwa derenie pokaźnych rozmiarów, patrząc po korzeniach i grubości resztek łodyg...
Sąsiad chciał się ich pozbyć... mam nadzieję, że przeżyją... cały dzień leżały w słońcu wykopane...