Ratowanie storczyków,reanimacja cz1.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2053
- Od: 18 lip 2014, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ol
Re: Ratowanie storczyków
To wilgotne okłady z wacików na pewno nie zaszkodzą.
Re: Ratowanie storczyków
A czy te liście mam całe poobkładać w wacikach nasączonych wodą czy wystarczą np 3 na liścia?Trochę to ciężkie, bo liście są duże i powywijane...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2053
- Od: 18 lip 2014, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ol
Re: Ratowanie storczyków
Jeśli są duże liście to np możesz użyć wilgotnej szmatki bawełnianej (warunek konieczny-musi być czysta). położyć np na dwa liście taką szmatkę i codziennie ją namaczać i odsączać. Mimo wszystko na noc radzę tę konstrukcję zdejmować.
Re: Ratowanie storczyków
Witam,
Dzisiaj przechodząc obok dyskontu zauważyłam, że pracownicy wyrzucają przeróżne kwiaty, w tym storczyki.
Uwielbiam kwiaty zatem postanowiłam wziąć dwa storczyki i uratować je (o ile jest jeszcze możliwość).
Na pierwszy rzut oka liście bez życia, zwiędłe, miękkawe w obydwu przypadkach, bez kwiatków, i moim zdaniem przesuszone, bo wilgoci ani trochę nie widać.
Po przyjściu do domu wstawiłam obydwa do wody aby napiły się troszkę - szczerze to nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo nie znam się na tych kwiatkach.
Proszę pomóżcie mi je uratować aby jeszcze przepięknie zakwitły, moje maleństwa (ale wtedy byłabym szczęśliwa
)
Napiszcie co krok po kroku mam zrobić, poniżej załączam zdjęcia
Z góry dziękuję za fachową pomoc.
Dodam, że mam pokój bardzo słoneczny (od godz. 12 do 18 same słońce), czy zatem mogę postawić je na moim parapecie ?
To jest pierwszy storczyk:

To jest drugi storczyk:

Dzisiaj przechodząc obok dyskontu zauważyłam, że pracownicy wyrzucają przeróżne kwiaty, w tym storczyki.
Uwielbiam kwiaty zatem postanowiłam wziąć dwa storczyki i uratować je (o ile jest jeszcze możliwość).
Na pierwszy rzut oka liście bez życia, zwiędłe, miękkawe w obydwu przypadkach, bez kwiatków, i moim zdaniem przesuszone, bo wilgoci ani trochę nie widać.
Po przyjściu do domu wstawiłam obydwa do wody aby napiły się troszkę - szczerze to nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo nie znam się na tych kwiatkach.
Proszę pomóżcie mi je uratować aby jeszcze przepięknie zakwitły, moje maleństwa (ale wtedy byłabym szczęśliwa

Napiszcie co krok po kroku mam zrobić, poniżej załączam zdjęcia
Z góry dziękuję za fachową pomoc.
Dodam, że mam pokój bardzo słoneczny (od godz. 12 do 18 same słońce), czy zatem mogę postawić je na moim parapecie ?
To jest pierwszy storczyk:




To jest drugi storczyk:




Re: Ratowanie storczyków
Witam, jak na razie moja reanimacja w keramzycie bez powodzenia, wręcz przeciwnie. Po ok. tygodniowym przebywaniu w nim pojawiły się zalążki pleśni na storczyku i w jego dolnej części jakieś czerwone kropki (obcięłam ją). Prawdopodobnie miał za wilgotno... Nie wiem czy da się w ogóle jeszcze uratować tego storczyka, a jeśli tak to czy z powrotem włożyć go do keramzytu czy wrócić do podłoża (skłaniałabym się ku tej drugiej opcji). Jeśli powinien wrócić do podłoża, to czy dwa długie korzenie powietrzne można włożyć do osłonki?




-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2053
- Od: 18 lip 2014, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ol
Re: Ratowanie storczyków
Te dwa korzenie powietrzne możesz wrzucić do podłoża tak by storczyk był stabilniejszy jednak jest bardziej niż pewne, że one na pewno zginął (to tylko ze względu na to, że są to korzenie powietrzne) ale to nie szkodzi, bo pojawią się nowe i będzie wszystko ok. Twój storczyk tak czy inaczej czy w korze czy w keramzycie będzie marszczył liście, ponieważ ma mało korzeni i nie jest w stanie w pełni "napić" się wody- cierpi z braku odpowiedniej ilości korzeni, które by odżywiły roślinę.
-- 15 kwi 2015, o 08:11 --
Olu po przesadzeniu do nowego podłoża i zrobieniu porządku z korzeniami można postawić storczyki niedaleko tego parapetu. Na razie dopóki storczyki nie zregenerują się zrezygnuj z bardzo widnego stanowiska. Jeśli uda Ci się je ożywić to taka wystawa południowo-zachodnia powinna być ok.
-- 15 kwi 2015, o 08:11 --
olcia55 pisze:Witam,
Dzisiaj przechodząc obok dyskontu zauważyłam, że pracownicy wyrzucają przeróżne kwiaty, w tym storczyki.
Uwielbiam kwiaty zatem postanowiłam wziąć dwa storczyki i uratować je (o ile jest jeszcze możliwość).
Na pierwszy rzut oka liście bez życia, zwiędłe, miękkawe w obydwu przypadkach, bez kwiatków, i moim zdaniem przesuszone, bo wilgoci ani trochę nie widać.
Po przyjściu do domu wstawiłam obydwa do wody aby napiły się troszkę - szczerze to nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo nie znam się na tych kwiatkach.
Proszę pomóżcie mi je uratować aby jeszcze przepięknie zakwitły, moje maleństwa (ale wtedy byłabym szczęśliwa)
Napiszcie co krok po kroku mam zrobić, poniżej załączam zdjęcia
Z góry dziękuję za fachową pomoc.
Dodam, że mam pokój bardzo słoneczny (od godz. 12 do 18 same słońce), czy zatem mogę postawić je na moim parapecie ?
To jest pierwszy storczyk:
![]()
![]()
![]()
To jest drugi storczyk:
![]()
![]()
![]()
Olu po przesadzeniu do nowego podłoża i zrobieniu porządku z korzeniami można postawić storczyki niedaleko tego parapetu. Na razie dopóki storczyki nie zregenerują się zrezygnuj z bardzo widnego stanowiska. Jeśli uda Ci się je ożywić to taka wystawa południowo-zachodnia powinna być ok.
Re: Ratowanie storczyków
Natka_211 - dziękuję za wiadomość.
Przyznam szczerze, że od dwóch dni robię im kąpiel w wodzie ok. 1 godz. + do tego robię okłady na liście z chusteczek namoczonych wodą.
Liście mnie martwią są takie pomarszczone...
Dzisiaj jeszcze w tym drugim storczyku trochę przytnę gałązkę nad 3 oczkiem, bo tak wyczytałam, że się przycina. Przytnę ją ponieważ jest taka bardzo wysuszona.
Zatem dzisiaj obejrzę ich korzonki - wszystkie przesuszone obetnę, następnie wsadzę moje dwa maleństwa do ziemi dedykowanej dla storczyków. Prawdę mówiąc nie wiem co mam zrobić z tymi korzonkami co wystają na ziemi - czy mam je tak pozostawić, czy również wyciąć ?
Na razie postawiłam storczyki w jasnym miejscu lecz nie nasłonecznionym.
Będę wdzięczna za odpowiedź czy moje zamiary są prawidłowymi krokami ?
Z góry dziękuję
Przyznam szczerze, że od dwóch dni robię im kąpiel w wodzie ok. 1 godz. + do tego robię okłady na liście z chusteczek namoczonych wodą.
Liście mnie martwią są takie pomarszczone...
Dzisiaj jeszcze w tym drugim storczyku trochę przytnę gałązkę nad 3 oczkiem, bo tak wyczytałam, że się przycina. Przytnę ją ponieważ jest taka bardzo wysuszona.
Zatem dzisiaj obejrzę ich korzonki - wszystkie przesuszone obetnę, następnie wsadzę moje dwa maleństwa do ziemi dedykowanej dla storczyków. Prawdę mówiąc nie wiem co mam zrobić z tymi korzonkami co wystają na ziemi - czy mam je tak pozostawić, czy również wyciąć ?
Na razie postawiłam storczyki w jasnym miejscu lecz nie nasłonecznionym.
Będę wdzięczna za odpowiedź czy moje zamiary są prawidłowymi krokami ?
Z góry dziękuję
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2053
- Od: 18 lip 2014, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ol
Re: Ratowanie storczyków
Te korzenie co wystają to korzenie powietrzne. Jeśli po oględzinach okaże się, że tylko one są zdrowe, a reszta np pogniłe to można je wsadzić do podłoża tak żeby storczyk był stabilniejszy. Wycinasz wszystko to co martwe np zgniłe lub suche.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 20
- Od: 18 mar 2015, o 11:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Ratowanie storczyków
Tammy ja miałam podobną historię z reanimacją w keramzycie u mnie oprócz pleśni dodatkowo zdrowe młode korzonki zaczęły robić się czarne i pochowały zielone czubki więc wsadziłam je z powrotem do kory. Już po kilk dniach widzę, że korzonki jednego kwiatka jakby odzyskały zdrowszy wygląd i zielone czubki się wdłużyły ( choć jeden korzonek zgnił) a drugi kwiat, któremu bardzo opornie rosły korzenie nagle dostał dwa grube już centymetrowe korzonki ze slicznymi zielonymi czubeczkami. Widzę, bo są zaraz pod pierwszą warstwą kory. A to dosłownie kilka dni. U mnie keramzyt też im nie służył.
Re: Ratowanie storczyków
Dziękuję za odpowiedź. Po przełożeniu go do podłoża schowam mu korzenie do środka, co ma być to będzie... Skoro przez korzenie nie może pobierać wody, to może zraszać mu liście? Mam regenerator, którym wg opisu raz na tydzień można spryskiwać liście...natka_211 pisze:Te dwa korzenie powietrzne możesz wrzucić do podłoża tak by storczyk był stabilniejszy jednak jest bardziej niż pewne, że one na pewno zginął (to tylko ze względu na to, że są to korzenie powietrzne) ale to nie szkodzi, bo pojawią się nowe i będzie wszystko ok. Twój storczyk tak czy inaczej czy w korze czy w keramzycie będzie marszczył liście, ponieważ ma mało korzeni i nie jest w stanie w pełni "napić" się wody- cierpi z braku odpowiedniej ilości korzeni, które by odżywiły roślinę
Bardzo dziękuje za odpowiedźorlinka1 pisze:Tammy ja miałam podobną historię z reanimacją w keramzycie u mnie oprócz pleśni dodatkowo zdrowe młode korzonki zaczęły robić się czarne i pochowały zielone czubki więc wsadziłam je z powrotem do kory. Już po kilk dniach widzę, że korzonki jednego kwiatka jakby odzyskały zdrowszy wygląd i zielone czubki się wdłużyły ( choć jeden korzonek zgnił) a drugi kwiat, któremu bardzo opornie rosły korzenie nagle dostał dwa grube już centymetrowe korzonki ze slicznymi zielonymi czubeczkami. Widzę, bo są zaraz pod pierwszą warstwą kory. A to dosłownie kilka dni. U mnie keramzyt też im nie służył.

Mam jeszcze pytanie odnośnie samego umiejscowienia storczyka. Na razie stoi na półce w pokoju od strony południowej. Może powinnam go przenieść do pokoju od strony północnej (niestety nie mam okien od wschodu i zachodu). Już sama nie wiem czy w tej sytuacji lepiej jak ma więcej słońca czy wręcz przeciwnie...
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 20
- Od: 18 mar 2015, o 11:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Ratowanie storczyków
tammy - liście spryskuję codziennie rano zwykłą przegotowaną wodą i dodatkowo korę z wierzchu ale dopiero gdzieś na 2-3 dzień po namoczeniu. Już przekonałam się, że muszę pryskać korę bo po pierwsze maleńkie korzonki nie pobiorą wilgoci z głębi doniczki, bo są po prostu za krótkie,
a po drugie korzenie nad podłożem (kiedy jeszcze były) schły, choć w środku gniły z nadmiaru wilgoci. Wtedy jeszcze podlewałam rośliny raz na tydzień i na wierzchu korzenie schły, przy brzegach doniczki były srebrne (niby do podlania więc namaczałam) a w środku wszystko gniło.
Dopiero teraz wiem co moim roślinkom pasuje - rzadsze moczenie, nie wstawianie do osłonek, dziurki w doniczce i zraszanie rośliny i wierzchu kory. Dopiero przy takim traktowaniu odrastają korzenie. Choć moje kwiaty są w takim stanie, że sama zastanawiam się co z nich będzie:)
Co do ustawienia rośliny to z tego co sama czytałam chyba lepiej od południowej ale w pewnej odległości od okna, najlepiej z firanką, żeby ostre promienie słońca go nie parzyły. Choć u sąsiadki na parapecie stoi pięknie kwitnący storczyk. Od północnej strony, na parterze i pod wielkim drzewem, więc ciemnica a rośnie. No chyba, że jest świeżo kupiony, lub prawdziwie wyglądający, ale sztuczny
już raz się tak nabrałam. Chwaliłam trzy storczyki innej sąsiadki i pytałam co ona z nimi robi, że tak pięknie kwitną, a ona że nic, tylko je chwali i się uśmiechnęła. Dopiero po czasie skojarzyłam, że te łodygi takie zbyt proste i pąki się nie rozwijają a wszystkie są duże i identycznej wielkości.... kłamczucha jedna

a po drugie korzenie nad podłożem (kiedy jeszcze były) schły, choć w środku gniły z nadmiaru wilgoci. Wtedy jeszcze podlewałam rośliny raz na tydzień i na wierzchu korzenie schły, przy brzegach doniczki były srebrne (niby do podlania więc namaczałam) a w środku wszystko gniło.
Dopiero teraz wiem co moim roślinkom pasuje - rzadsze moczenie, nie wstawianie do osłonek, dziurki w doniczce i zraszanie rośliny i wierzchu kory. Dopiero przy takim traktowaniu odrastają korzenie. Choć moje kwiaty są w takim stanie, że sama zastanawiam się co z nich będzie:)
Co do ustawienia rośliny to z tego co sama czytałam chyba lepiej od południowej ale w pewnej odległości od okna, najlepiej z firanką, żeby ostre promienie słońca go nie parzyły. Choć u sąsiadki na parapecie stoi pięknie kwitnący storczyk. Od północnej strony, na parterze i pod wielkim drzewem, więc ciemnica a rośnie. No chyba, że jest świeżo kupiony, lub prawdziwie wyglądający, ale sztuczny



-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2053
- Od: 18 lip 2014, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ol
Re: Ratowanie storczyków
Ja nie spryskuje ani liści ani korzeni jak przeżyje i odbije to dobrze, a jak umiera to idzie na śmietnik.. 

Re: Ratowanie storczyków
orlinka1 - widzę, że jesteś z Łodzi - ja również
Niby tak chwalą tą naszą łódzką wodę, a nawet po przegotowaniu kamień się osadza... Jednak i tak jej używam do wszystkich kwiatów, tyle że odstaną.
Mój storczyk, którego staram się reanimować, od początku był ustawiony w kuchni na parapecie północnego okna. Wszystko było ok przez ponad 2 lata. Ostatniej jesieni wypuścił dwa pędy, z czego na jednym było ok. 17 kwiatów, ale niektóre pąki nie zdążyły się rozwinąć i uschły i od tego wszystko się zaczęło (wydaje mi się, że wystarczyło go tylko przesadzić do nowego podłoża). Zostawię go jeszcze w keramzycie na samej podstawce z wodą i jeśli nadal będzie się pogarszał jego stan, to wracam do podłoża i co ma być to będzie...

Mój storczyk, którego staram się reanimować, od początku był ustawiony w kuchni na parapecie północnego okna. Wszystko było ok przez ponad 2 lata. Ostatniej jesieni wypuścił dwa pędy, z czego na jednym było ok. 17 kwiatów, ale niektóre pąki nie zdążyły się rozwinąć i uschły i od tego wszystko się zaczęło (wydaje mi się, że wystarczyło go tylko przesadzić do nowego podłoża). Zostawię go jeszcze w keramzycie na samej podstawce z wodą i jeśli nadal będzie się pogarszał jego stan, to wracam do podłoża i co ma być to będzie...
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 16 kwie 2015, o 18:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Tarnobrzeg
Re: Ratowanie storczyków
Witam,
tworzę nowy post, bo wolę się poradzić mądrzejszych głów co do storczyków. Mam mały problem z moim maleństwem
Już przyznaję się do winy...
Od początku - storczyk dwupędowy od momentu zakupu, czyli od... listopada kwitł non stop! Że kwiaty po pewnym czasie opadają to jest oczywiście zrozumiałe, ale od jakiegoś czasu storczyk zaczął puszczać nowe pąki i zaczynają rosnąć małe ''odgałęzienia'' z głównego pędu. (Radość niesamowita, bo kwiatek się odwdzięcza albo po prostu puszcza co nieco, bo nie chce już słuchać mojego gadania do niego
)
Tak wyglądał 3 tygodnie temu
https://igcdn-photos-h-a.akamaihd.net/h ... 7520_n.jpg
I tutaj się zaczyna rozpacz...
jakieś 2-3 tygodnie temu zauważyłam pleśń i zaczęły żółknąć górne liście. W tym momencie ''wkroczyła'' moje głupota, bo inaczej nazwać się tego nie da, i obcięłam liście do miejsca wystąpienia pleśni ( nie pytajcie dlaczego to zrobiłam, bo sama nie wiem po jaką cholewkę mi to było
)
Zaczęło się dalsze usychanie
Zdjęcia poniżej , może ktoś jest w stanie mi podpowiedzieć co zrobić, żeby go odratować, póki nie jest jeszcze za późno.
Podlewanie : * w calości zanurzam je 1 raz na 1/2 tygodnie
* w doniczce jest zawsze około 0,5 - 1 cm wody - nie dotyka korzeni
* liście przecieram zwilżonym ręcznikiem papierowym 2 razy w tygodniu (zawsze pilnuję, żeby woda się nie dostawała do ''serca'', przykładając suchy recznik
* odzywka - biopon na 1,5 litra wody wlewam 1/4 zakrętki
* w doniczce są porobione otwory
HELP





Coś czuję, że go zamordowałam
I drugi delikwent - niepokoi mnie ten żółty listek

tworzę nowy post, bo wolę się poradzić mądrzejszych głów co do storczyków. Mam mały problem z moim maleństwem

Już przyznaję się do winy...
Od początku - storczyk dwupędowy od momentu zakupu, czyli od... listopada kwitł non stop! Że kwiaty po pewnym czasie opadają to jest oczywiście zrozumiałe, ale od jakiegoś czasu storczyk zaczął puszczać nowe pąki i zaczynają rosnąć małe ''odgałęzienia'' z głównego pędu. (Radość niesamowita, bo kwiatek się odwdzięcza albo po prostu puszcza co nieco, bo nie chce już słuchać mojego gadania do niego

Tak wyglądał 3 tygodnie temu
https://igcdn-photos-h-a.akamaihd.net/h ... 7520_n.jpg
I tutaj się zaczyna rozpacz...
jakieś 2-3 tygodnie temu zauważyłam pleśń i zaczęły żółknąć górne liście. W tym momencie ''wkroczyła'' moje głupota, bo inaczej nazwać się tego nie da, i obcięłam liście do miejsca wystąpienia pleśni ( nie pytajcie dlaczego to zrobiłam, bo sama nie wiem po jaką cholewkę mi to było

Zaczęło się dalsze usychanie
Zdjęcia poniżej , może ktoś jest w stanie mi podpowiedzieć co zrobić, żeby go odratować, póki nie jest jeszcze za późno.
Podlewanie : * w calości zanurzam je 1 raz na 1/2 tygodnie
* w doniczce jest zawsze około 0,5 - 1 cm wody - nie dotyka korzeni
* liście przecieram zwilżonym ręcznikiem papierowym 2 razy w tygodniu (zawsze pilnuję, żeby woda się nie dostawała do ''serca'', przykładając suchy recznik
* odzywka - biopon na 1,5 litra wody wlewam 1/4 zakrętki
* w doniczce są porobione otwory
HELP






Coś czuję, że go zamordowałam

I drugi delikwent - niepokoi mnie ten żółty listek




-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 8 kwie 2015, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Ratowanie storczyków
Moi rodzice kiedyś dostali storczyka i go bardzoooo zaniedbali.. co tu dużo mówić, mama nie lubi kwiatków. Chcę go jakoś przywrócić do życia, wydaje mi się, że trzeba mu większą doniczkę? Tylko w sumie tak się rozrósł, że wolę zapytać, czy da się z nim coś jeszcze zrobić. Rosną nowe korzenie i liście, ale już pewnie ze dwa lata nie kwitł. Dodam jeszcze, że jednak od czasu do czasu był podlewany i korzenie w korze wyglądają całkiem nieźle, przynajmniej tak się wydaje ;) POMÓŻCIE


Paulina