AGNESS pisze:Ula ależ masz różaną kolekcję Szczerze podziwiam wszystkich, ktory mają wiele róż w swoim ogrodzie..... taki ogrom pracy przy nich..... te wszystkie choroby, wiecznie nękające krzewy robale, problematyczne zimowanie..... u mnie z ponad 70 zostało około 30, ale jeszcze ta liczba się zmniejszy , w najbliższych planach 2 do wykopania.... całe liście w czarne kropki
Aguś, właśnie dlatego jedna z nich dostaje i u mnie eksmisję. Niby parkowa niby odporna. A najbardziej choruje ze wszystkich. Kolejna do eksmisji to niewiadoma mi odmiana, która wyrosła tylko z podkładki. Tak się wystraszyła, że niedawno zauważyłam jeden normalny pęd ale to jej chyba nie ustrzeże. Ma jakiś miesiąc najdłużej by mi pokazać co to za ona. Tyle maksymalnie będę czekała z nowymi nabytkami w doniczkach.
cyganka77 pisze:Kolekcja jest imponująca i wielkie za identyfikację.
Mi przyszło dziś do głowy, że też powinnam zrobić sobie plik z roślinkami, które posiadam, bo nazwy szybko zapominam. Róż mam dopiero 8, z czego 3 to nnki.
Dzięki Asiu, jednak warto. łatwiejsze są potem zakupy, a i jak zdjęcia się wstawia to naprawdę dobrze jest gdy znamy to co wstawiamy. Przymierzam się do tego og dawna ale powoli powoli robię postępy.
Zabawa na działce u mnie z deszczem i burzą. Ale:
- bawiąc się z deszczem i burzą w kotka i myszkę, udało mi się wykosić wszystko. Jedynie poprawki na obrzeżach miejsca wypoczynkowego, to nie ucieknie
- udało mi się wyplewić rabatę po groszku zielonym, posadziłam tam a raczej przesadziłam wyrwane w celu przerzedzenia rządka - buraczki. Poprzednio też tak wykorzystałam przerywki i mi się przyjęły. Dostałam naręcz pietruszki, zrobiłam z częścią to samo:), już siedzi w ziemi.
- oczyściłam, na szczęście nie dużo było pracy, rabatę podokienną, jeszcze nie wiem na pewno, ale pośród błękitnych i blado różowego powojników chyba zamieszkają róże: Jalitah i Henrietta Barnet. Mają podobne odcienie, pastelowe i jakoś mim grają z błękitem. Ale zaraz ostatecznie się jeszcze przyjrzę i powącham, bo tu właśnie mają iść pachnące.
- już wykopałam pęcherznicę jaśniutko zieloną. Medytuję nad jej losem, szkoda się jej pozbywać całkiem, może zasadzonkuję a matecznik oddam. Jeszcze być może ulokuję ją w roku z bzem, ciemniejszy fragment więc ta zieleń by ożywiła. Zagłuszała moje trawy przy studzience. Ostateczna decyzja, traw stamtąd jednak nie ruszam, chciałam pierwotnie tam niskie róże, ale tylko trawy dają wyczekiwany przeze mnie efekt.
- znów pada
- chcę wykopać właśnie nie wiem chwilowo czy to wierzba jakaś tam czy brzózka, ale ją Patkazie chcę dać, jej się to podobało a mi tam zwyczajnie nie pasuje. Przez jabłonkę i klonika, za duże mam zagęszczenie drzewiastych roślin. Dziś nie widać tego ale za 2-4 lata będzie za późno na przesadzanie.
- jeśli nie przestanie padać - kierunek tunel a wieczorkiem dalszy ciąg sprzątania w domku. A potem wracam do Was.
U mnie też po południu parę burz przeszło, został mi mały kawałeczek za domem do wykoszenia. Oglądałam Twoje róże, no poszlaś na całośc, strasznie ich dużo.