Kasiu, Suche kwiatostany obcinam. Najlepsze są sadzonki z końcówek, które nie kwitły.
Jurku, strzygę lawendę po letnim kwitnieniu. Utrzymuje wtedy ładny, zwarty pokrój. I szybciej się rozrasta.
Sporo gatunków lawendy. ja mam dwa-oba nn. Jedna kwitnie ciemno i ma krótkie , zwarte kwiatostany. Druga jaśniutkie, długie i chudzieńkie. Takie prawie srebrzyste.
Sprawdź czy LP nie kupiła francuskiej, toi taka z pędzelkami. Ona u nas nie zimuje w gruncie.
Grażynko, ok
Olu, czarny bez 'Eva". Złotokap puszcza się w górę
Takie malownicze krajobrazy mam w najbliższej okolicy
........................................
Na początek moje lawendy.
6 lat temu zaczynałam od 2 małych krzaczków.
Wszystkie pozostałe to z sadzonek wierzchołkowych.
Ta na 4 fotce (przy kamieniu), to ubiegłoroczna sadzonka.
I róże z dzisiejszego wieczoru.
Mary Rose. Wdzięczna i piękna. Jest u mnie drugi sezon.

nn- która miała być biała. Niestety nazwa gdzieś mi umknęła (na B) , a ostał się kurczaczek

Na tej rabacie miały być białe i różowe
Frist Lady. Jesienny zakup z R. jeszcze malutka, ale dzielnie się pnie w górę i 'chwali' kwiatkami.
Rosa Guajarde- tę dostałam w spadku po poprzednich właścicielach. Jest naprawdę wytrzymała na ludzką ignorancję

i ekstremalne warunki (przynajmniej u mnie).
Na koniec- mój faworyt. Póki co

Kardynał Richelieu.
I na koniec. "Po prostu koci świat"
