Przepiękne zdjęcia podpytam jakim sprzętem ?
a wracając do róż, Edenowi trzeba dać czas z roku na rok ma grubsze pędy - mojemu leci 4 roczek i widzę jak się zmienia
Anetko piszesz o Larissie porównując do Edena - kwitnie przepięknie u Ciebie a jakiej wielkości jest kwiat ?
Wandziu, ja staram się wybierać zdrowe i ładne, mrozoodporność też mile widziana. Ale jak mi coś wpadnie w oko to kupuję i nic innego się nie liczy. Później dopiero przychodzi czas na myślenie
Ładne jabłuszko, pozdrawiam
Aga, dla Edena warto mieć cierpliwość, kwiaty ma przepiękne.
Larissa ma kwiaty malutkie, śrenicy 5 cm ale bardzo bardzo trwałe. Jest urocza. Tu z rozwarem:
Mój aparat fotograficzny to Dynax 5D, obiektyw: Konica Minolta 0.38m/1.3ft AF DT 18-70.
Anetko,to tak jak ja.Bardziej kieruję się wzrokiem niż rozsądkiem.Moja Larissa nie przetrwała ubiegłej zimy,chociaż i tak nie miała szans.Szkoda bo jest taka jak lubię
Aszko, szkoda krzaczka ale zawsze można jeszcze jedną sobie sprawić A czemu nie miała szans na przetrwanie?
Ewa, Larissa nie miała wcale przerwy w kwitnieniu, ona nawet nie miała okresu w którym tych kwiatów miałaby mało!!! Różyczki ma mega trwałe i to jest tego przyczyna. W przyszłym roku zbadamy ile żyje pojedynczy kwiat, podejrzewam, że jest rekordzistką pod tym względem. Ja przed moim 2 -tygodniowym urlopem robiłam jej zdjęcia i po powrocie - kwiaty się niewiele zmieniły.
Takiej odpowiedzi oczekiwałam Mnożyć będę i rozsadzać, gdzie się da. Toż to cudo, nie róża W tym roku usypałam porządne kopce, mam nadzieję, że nic nie wypadnie. Po zeszłej zimie straciłam cztery (Gloria Dei, Casanova, Rumba i nn, wszystkie przynajmniej pięcioletnie). W dodatku zmarzła mi nowo kupiona Ritausma, nie przyjęła się Gefylt. Dość nieszczęść jak na jeden ogród
Pechowa ta zima była
Ja w tym roku też się bardziej postarałam niż w poprzednim, jeśli chodzi o zabezpieczenie róż. A przede wszystkim pozbyłam się większości wielkokwiatowych które są najdelikatniejsze. Kupiłam tylko jedną - Augustę Louis - nie mogłam się oprzeć
Zostawiłam Chopina, Glowing, Monikę, Nostalgię, Sir Lancelota, Ingrid Bergman i bardzo słabą sadzonkę Candlelight - jak przeżyje to będzie cud. Nostalgia ma ostatnią szansę bo mi mocno choruje.
Natomiast u mnie Nostalgia to jedna z najzdrowszych róż. Nie splamiła się ani trochę, kwitła trzy razy, choć po trzy kwiaty, ale to tegoroczny zakup. Zobaczymy w przyszłym roku.
Anetko, i ja potwierdzam Nostalgia, to zdrowa róża. Może coś się Twojej przytrafiło sporadycznie.
Jak mi pomogło oglądanie Larisy. Ona jest taka świeżutka i piękna.
Zastanawiam się, czy jej nie kupić do donicy. Bedzie rosła w dość dużym zacienieniu. Co o tym sądzisz ?
Anetko,ja też staram się już nie kupować wielkokwiatowych chociaż te co mi zostały są dosyć silne.Te słabsze już wypadły.Nostalgia -potwierdzam jej "wyjątkowość".Z Augusty Luise powinnaś być zadowolona
Ewciu, Aszko, Maju - pocieszyłyście mnie trochę z Nostalgią, miałam bardzo kiepską sadzonkę i to chyba powód wszystkich kłopotów z tą różyczką. Bardzo ją lubię i w ostateczności kupię nową
Majeczko, Larissę mam posadzoną w gorącym miejscu przy płocie gdzie słońce ma na okrągło, odpowiada jej to stanowisko. Czy w cieniu będzie sobie radzić - nie wiem. Spróbuj, donicę można zawsze przestawić.
Aneto, pytanie za sto punktow Sweet Juliet, Aspirin, Larissa czy Bonica? Z tego co pamietam, to masz wszystkie ... ktora jest Twoim zdaniem najzdrowsza i najdluzej kwitnie ... no i ktora jest najbardziej atrakcyjna jako krzak?
Potrzebny mi taki dosc ulozony rzad z ktorejs z tych rozyczek.
Anetko, donica kamienna i tak ciężka, że nie dałabym rady. Uparłam sie , że postawie w jednym miejscu donicę z kwiatami, to mi rozjaśni ten kąt. Jednak jak spotkam ją to kupie , może jej się spodoba. Ona ma dobry pokrój do donicy, a o kwiatach nie wspomnę.