
Człowiek traci wtedy chęć do pracy. U mnie zdaje egzamin lekkie maskowanie upraw, uprawa tych samych roślin w różnych miejscach działki a w przypadku pomidorów, zbieranie zapalonych owoców. Po prostu muszę być szybsza niż złodzieje.
Z akcji w 2010. r. miałem (i częściowo mam) kilka pozycji. Niestety marny los spotkał wszystkie w trakcie rozszczepienia (chyba F3 i F4), które wysiałem w 2010. i 2011. roku, a teraz będzie kolej na krzyżówki (F1). Poza tym Ida74 pewnie ma albo uprawiała kilka albo ich potomki, i myślę, że pokaże zdjęcia.Agulka11 pisze:Szkoda - może coś ciekawego by w nich było. Ale mam nadzieję, że jeszcze ktoś odpisze
Zeberki też mogą z niego wyjść.Zielone pomidory ode mnie pochodziły z dwóch różnych roślin, ale przy podpisywaniu nasion nie oznaczyłam, który jest który. Potem w akcie desperacji wymieszałam nasiona na akcję wymiany. Dlatego powinny być dwa typy zielonych pomidorów - jeden o owocach nieco wydłużonych, nie za dużych, drugi o większych spłaszczonych owocach i bardziej mięsisty.
Jego nazwa to zdaje się "Zielony z rumieńcem"Pelasia pisze:To była Zielon Zebra 132?