Marysiu,
śliczności masz na tych parapetach, aż nie chce się uwierzyć, że dopiero ich sie uczyłaś. Widać jesteś pilną uczennicą, bo wyniki są rewelacyjne ;) Ja w następnym sezonie też ruszę z nowymi odmianami. W tej chwili czekam na kwitnienie Aphrodite, Mount Blanc, Red Lion i jeszcze jest jedna cebula w piwnicy, lecz nie pamiętam nazwy.

. W doniczce siedzi jeszcze Elvas, ale z tej cebuli kwiatów raczej nie będzie. Przyniosłam ją z piwnicy (ok. 1,5 mieisąca temu) i zobaczyłam, że jedna warstwa wewnętrzna podgniwa, do tego czubek wzrostu też w nienajlepszym stanie. Chciałam wyrzucić, ale powycinałam wszystko, zdezynfekowałam i do ziemi. Co będzie to będzie - pomyślałam .. ale nie wierzyłam, że ją uratuję, gdyż w środku była jedna wielka dziura, niczym lej po bombie.
A dziś cebula wypuściła liście, dziura się zasklepiła i wygląda calkiem dobrze, może w przyszłym roku będę mogła liczyć na kwitnienie. Czasem nawet beznadziejne sprawy nie są aż tak beznadziejne jak myślimy ;)