
To oznaka braterstwa dusz ogrodomaniaków.

Z zasady jestem przeciwniczką zimowania hortensji w pomieszczeniach.
Nigdy tego nie robiłam i nie zrobię pod groźbą nawet utraty ich kwitnienia.
To ambaras którego mam dość z typowymi roślinami tarasowymi,
które tego wymagają a których mam raczej sporo.
Nie mam więc doświadczenia jak to jest ale wiem,że jest to absorbujące właściwie niepotrzebne.
Pisze się o możliwości wymarzania h.dębolistnej do granicy śniegu,która potem wiosną bardzo silnie odrasta.
Czyż nie lepiej zatem mieć ją bezpośrednio w ogrodzie ale zabezpieczoną włókniną i zasypaną np.torfem,korą czy czymś jeszcze????
Uważam,że zdecydowanie tak jest lepiej dla krzewu i wygodniej dla uprawiającego.
Polecałabym Ci Anulko posadzenie jej jeszcze tej jesieni lub chociażby głębokie zadołowanie z donicą
w przypadku braku decyzji co do stałego miejsca jej wysadzenia.
To najbezpieczniejsze moim zdaniem .
Decyzja będzie Twoja.

Patyczki mojej h.dębolistnej kupionej poprzedniej jesieni pięknie mi urosły a krzew wydał jednorazowo 3 pędy kwiatowe -
małe co prawda ale jednak kwiaty są a ponadto od końca sierpnia zbiera się by wydać nowe kwiaty.
Kiście są za małe jak na hortensję przystało,ale mnie cieszy sam fakt,że zakwitła i że nadal ma ochotę kwitnąć.
Kwitną więc h.dębolistne u nas,kwitną i to bez większych zabiegów.
Aktualnie ładuję baterię ale postaram się dzisiaj pokazać mój ' dzielny krzaczek"

Anulko- bardzo dobra decyzja z tym zakupem

"Limelight" aktualnie ma delikatne przebarwienia poszczególnych kwiatków na różowe...
jest boska!!!
U mnie to najpiękniejsza w tej chwili hortensja ;D no może jeszcze inne też ,te o koronkowych kiściach kwiatów i te przebarwiające się na jesienne kolory

chyba jednak wszystkie mam piękne


