Kasiu ja bym polemizowała trochę z ta Panią. Częściowo się z nią zgadzam, ale nie do końca. Są różne teorie, jeśli czytałaś artykuły amerykańskich lekarzy to oni mają nieco inne spojrzenie na zboża, mięso i cholesterol. Ja też stosuję trochę medycynę chińską i doceniam jej działanie, ale uważam, ze podstawą pożywienia jest jednak mięso nie zboża. Medycyna chińska nic nie mówi o glutenie, może dlatego, że oni głownie jako zboże mają ryż.

Z tego co wynalazłam w internecie to wysoki [poziom tego złego cholesterolu jest sprzężony z wysokim poziomem wolnych rodników, bo organizm sam go wytworzy nawet, gdy będziemy wegetarianami, jeśli będzie potrzebny. A jest naszym naturalnym antyoksydantem.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cholesterol
Wniosek taki, ze trzeba dbać, aby było w organizmie jak najmniej wolnych rodników, to cholesterol się ustabilizuje. Druga sprawa, to ważny jest poziom trójglicerydów i cholesterolu HDL. Im mniej trójglicerydów, a więcej HDL tym lepiej dla stanu naszych tętnic. Tak, że mięso jest dobre, ale nie jakieś wściekle długo smażone. Spożywanie mięsa jest zgodne z pierwotną naturą człowieka, nie zboża, które pojawiły się w ewolucji znacznie później. To tu właśnie widzę główne różnice.