Kochani wszystkim jeszcze raz dziękuję za gratulacje
Karolciu to było pierwsze podejście :P i ostatnie na szczęście hehehhe
Dareczku nie miałam :P ale za to za dzień kobiet dostałam 2 piękne rebucje i cudne paphiopedilum

może one przyniosły szczęście
Dawidzie akurat egzaminator mi się trafił jakiś nadzwyczaj ludzki

pełna kulturka
Ewciu święta prawda

szkoły jazdy juz takie są, że chcą wydębic jak najwięcej kasy z kursantów ;) a co do jazdy pod okiem rodziców to sama się przyznam po cichu jeździłam dużo z tatą po tzw "bezpiecznych" drogach hehehe tata jest kierowcą zawodowym

i dużo mnie nauczył

a swoja droga miałam świetnego instruktora :P
Caro ja też nie chciała bym tego już nigdy więcej w życiu przeżywać

ale ogólnie sam egzamin wspominam miło nawet :P chyba jednak mam szczęście hehehe
Przyznam się , że przed samym egzaminem miałam jazdę z instruktorem i tragicznie mi szło

jednak te nerwy są nie do opanowania

na egzamin poszłam ze 100 % przekonaniem , ze nie zdam

2 osoby z mojej 3-osobowej grupy nie zdały- więc byłam pewna, ze i mnie obleje

:):) ale - paradoksalnie - jak tylko wsiadłam w "elkę" egzaminacyjną od razu mi przeszły nerwy i jakiejś weny doznałam hihihihi nigdy w życiu tak dobrze i przepisowo nie jechałam

to chyba te Wasze kciuki takie magiczne moi drodzy
