Maryniu, masz rację, że te bóle dotykają każdego

Ja do tej pory czuję środowe prace.
Ale juz tęsknię za kolejnymi. A tu pogoda na razie nie pozwala na więcej
Ale cieszę się z tego deszczu. Rośliny ruszyły z kopyta
Teresko, nie tylko chroni przed wiatrem, ale też przed kurzem. Jak go cięłam tak się z niego pyliło, że byłam cała brudna.
A najbardziej się cieszę, bo tam mieszka bardzo duzo zwierzaków.
Izuś, samego sprzątania nie ma, ale musze poprzesadzać jeszcze. Wiesz, że chcę rozluźnić rabaty. Myślę intensywnie co gdzie poprzesadzać, żeby to się udało bez całkowitego zmieniania.
Cieszy mnie bardzo, że go chwalisz. Ciekawe, czy przetrwa pod sosną. Mam zamiar położyć linię kroplującą, może się uda.
Bywam u Ciebie. Straszliwie podobało mi sie przedstawienie Twojego zaplecza. Brakuje tylko domku ogrodnika

Krysiu, turzyc nie tnę. Zniecięciło mnie to, że kilka razy mi zmarzły po takim cięciu. Wyczesuję

Justyś, ciekawe to co piszesz o rh. Zobaczymy jak to będzie u mnie z kwitnieniem. Może wcale go nie bedzie, bo tam za ciemno? Muszę sama się przekonać.
Dla Ciebie normalnie, dla mnie nie

Małgosiu, będzie, bedzie. Już się nie moge doczekac

Ulu, dobrze, że piszesz o tej długości kwitnienia. Musze w takim razie znaleźć jej może takie miejsce?
O rany, dzięki Tobie, chyba znalazłam


Niestety paliłam te zielone. Dymiło straszliwie. Ale wiem już, że gałęzie tui bardzo słabo usychaja. Mam takie sprzed roku. Raczej zgniją, niż uschną. A tego jest tyle, że nie byłabym w stanie pociąć i oddac na zielone.
Elu, w zeszłym roku troche poprzesadzałam, zrobiło się trochę luźniej, więc może wrażenie, że jest jaśniej. Chyba, że mówisz o miejscu przy żywopłocie. Tam faktycznie pojasniało. Widziałas doniczki. Tam zazwyczaj stoja moje pomidorki. W przyszłości chciałabym zrobić skrzynie na nie i na inne warzywka. Strasznie żałuję, że nie mogę od nowa stworzyć ogrodu. Na pewno znalazłoby sie miejsce na warzywnik.
Czy myślisz, że ja bym świadomie zniszczyła trawnik?

Samodzielnie zbudowałam ognisko. Specjalnie, żeby już nie miec problemu z miejscem do palenia.
Mam znajomych sąsiadów. Mam nadzieje, że darują mi te 2,3 dni zadymienia. Zresztą staram się to robić przed południem, kiedy zazwyczaj sa w pracy. Myślę, że w tym roku będzie ostatnie takie palenie. Jak tnę żywopłot regularnie nie ma az takiej ilości ścinek i zbieram je do worków i oddaję na zielone.
Jadziu, ten akurat popiól wyrzucam, bo tam są palone też iglaki. Nie chcę zakwasić podłoża. Chyba, że rozrzucę go na nowej rabacie rh. Natomiast mam jeszcze popiół z kominka. Ten idzie na rabaty.
Tutaj posadzę moje nowe zakupy





