Aniu poczytaj w internecie może są jakieś dobre domowe sposoby na pozbycie się grzyba albo przynajmniej zahamowanie jego działania. Jeśli chodzi o wirusową mozaikę cymbidium zacytuje dosłownie z publikacji Rutz Rollke "ABC roślin doniczkowych. Storczyki- uprawa i pielęgnacja" :
"Wirus ten uaktywnia się zawsze wtedy, gdy rośliny doznają silnego szoku. Często stwierdza się go u Cymbidium, Cattleya czy Phalaenopsis po długim, gorącym lecie, gdy rośliny miały zbyt ciepło i na przykład w czasie urlopu właścicieli nie były odpowiednio pielęgnowane. Objawami choroby są liczne małe i większe plamki na liściach. Mają one zabarwienie żółte lub czarnobrązowe. Można spróbować dalej uprawiać zawirusowane storczyki, licząc na to, że wyrosną z choroby. Właściwie pielęgnowane rośliny tworzą z czasem nowe, zielone liście, które wydają się zdrowe, jednak kiedy zaczynają dorastać, plamy znów się pojawiają. Kolejne liście są coraz słabiej pokryte plamami i po roku lub dwóch latach choroba całkowicie ustępuje. Rośliny, które przetrwały taką kurację, nie chorują powtórnie. Rozprzestrzenianie się wirusów odbywa się za pośrednictwem owadów, głównie mszyc i wciornastków, a także narzędzi ogrodniczych i wody. Ponieważ nie ma środków chemicznych do zwalczania wirusów, to możliwe jest tylko zapobieganie. Należy zrobić wszystko, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się wirusa. Konieczne jest zachowanie czystości i dezynfekcja narządzi, stała kontrola roślin, szybkie zwalczanie szkodników, również unikanie skapywania wody z jednych roślin na drugie."
Także jeśli masz rośliny wolne od szkodników, nie podlewasz tą samą wodą reszty storczyków co zawirusowanego, to nic nie zagraża twojej kolekcji. Jeśli zaśmieciłam Ci wątek to sorka i usuń mój post. Pozdrawiam
