Witajcie. I mnie
Grażynka zmotywowała do odezwania się:).
Liście powoli się sypią, a ostatnie dni to istne lato. I ogród naprawdę nie przypomina jesiennego, chociaż lekkie porządki już robię. Pomidory posprzątałam, dojrzewają w piwnicy. Trochę zryłam warzywniak. Niektóre balkonowe sprzątłam i pnącza jednoroczne jak kobea czy tunbergia BO NIE SPODZIEWAŁAM się takiego obrotu pogodowego:). Prędzej przymrozku, które by je wykończyły a wolną sobotę trzeba pracowicie wykorzystać. A to z tego powodu, że gdy już zacznie się zimno, mglisto i mokro to nie chce się wychodzić z domu, a nie ma nic gorszego niż robienie jesiennych prac - wiosną:). A i to się zdarza.
Ksawery przelatujący nade mną potargał niestety folie....
Nasadziłam sporo cebulowych: 9 odmian tulipanów, 10 odmian krokusów. Tulipany na nowej rabacie w koszyczkach kolorami( robionej wiosną - z azaliami), a krokusy tak jak lubie najbardziej czyli kępami w trawie - nie ma piękniejszego widoku wczesną wiosną:). Kilka żonkili i narcyzów oraz hiacyntów też się zaplątało przy tych sadzeniach:).
Trawa zielona, trzeba skosić, letnie begonie w pełni kwitnienia, tak jak dalie, dziwaczki, a nawet ostróżka w drugim kwitnieniu.
Aż trudno uwierzyć, że to jesień:).
Rozweseliłam ogród chryzantemami - przejeżdżałam, wyhamowałam

i no nie mogłam się powstrzymać:).
I jako czysta ciekawostka. Przepieknie przebarwiony klon palmowy: zdjecie z niedzieli i potem z wtorku. Patrzcie co ponad 20st przez 1,5 dnia z nim zrobilo. Szkoda, ze tak szybko. A drugi wiekszy nawet jeszcze lekko nie przebarwiony
