Ewo -
Kameczko -
Elu -
Pawle -
Bogdanie
Olu -
Fraszko1 -
Justynko -
Natalko
Witam Was Wszystkich bardzo serdecznie po prawie miesięcznej nieobecności na naszym forum co spowodowane było spiętrzeniem się obowiązków zawodowych i spraw prywatnych czemu przy okazji towarzyszyła zdrowotna niedyspozycja,która na szczęście nie trwała za długo i nie spowodowała większego uszczerbku na moim zdrowiu
Cieszę się,że mogę znów gościć Was u siebie,czytać Wasze bardzo życzliwe i miłej treści posty zawierające sugestie oraz porady odnośnie usprawnień w hodowli moich zielonych i życzenia sukcesów.
Za odwiedziny i sympatyczne posty bardzo a bardzo Wszystkim Wam dziękuję i serdecznie pozdrawiam Was,Forumowiczów i Gości zapraszając do kolejnych odwiedzin w moich wątkach
Ewo- To drobnostka,obyśmy tylko takie mieli problemy
Odnośnie rozmnażania dracen,ja robię to poprzez ukorzenianie odciętych pióropuszy co prezentowałem wcześniej w tymże wątku.
Kameczko - Kameczko,z pewnością w niedługim czasie nadarzy się okazja by napisać co nieco o moich storczykach?Obawiam się jednak,że ominąć mnie mogła okazja uwiecznienia na zdjęciach powtórnie kwitnących a to z powodu,że nadal bywam w rozjazdach
Elu- Zgadzam się z Tobą w zupełności co do uprawiania i rozmnażania dracen-dziękuję
Pawle - Fajnie,że znowu odwiedziłeś mój wątek i z Tobą również zgadzam się co do sposobów rozmnażania,tym razem juk.
Dodam tylko,że ta aktualnie przecięta na pół również była ukorzeniana w ziemi ale nie wiadomo czy tym razem uda się ją ukorzenić jak już wspomniałem jesienną porą roku.Masz rację,że metoda ukorzeniania juki w wodzie jest lepsza i niezawodna a ja unikam jej ze względu na problem z jej usytuowaniem ze względu na ograniczoną przestrzeń.
Bogdanie - Być może masz rację,oby Twoje słowa były prorocze bo jest to moja ulubiona i bardzo wdzięczna w hodowli roślina.
Olu - I Tobie gratuluję wiedzy
Fraszko1 - Lubię i ten gatunek roślin stąd to rozmnażanie
Justynko -
Natalko - Pióropusze juki u jej podstawy to u mnie pierwszy przypadek i bardzo miłe zaskoczenie.Postaram się w miarę możliwości pokazać czy rozwijają się tak jak górne
Ogrody japońskie,ich odnajdywanie,zwiedzanie i podziwianie sposobów ich zagospodarowania oraz pielęgnacja drzewek bonsai i nie tylko to moja pasja.Będąc w rozjazdach tuż przed samym nastaniem jesieni udając się samochodem w w wyznaczonym kierunku przez przypadek,bo przejeżdżając obok,trafiłem na kolejny bo już czwarty z dotychczas odwiedzanych,ogród japoński w niewielkiej miejscowości Stare Morawy tuż koło Stronia Śląskiego albo Kletna w Śnieżnickim Parku Narodowym.Jest stosunkowo niewielki w porównaniu z poprzednimi w Pisarzowicach k/Bielska Białej,Jarkowie k/Lewina Kłodzkiego czy też Ogrodu Japońskiego we Wrocławiu ale równie piękny i wręcz wzorcowy.Mieści się na tej samej posesji co Wapiennik w kształcie sześciokąta-bardzo stary ale jakże fantastycznie zagospodarowany obecnie piec do wypalania wapna-ale o nim przy okazji w drugim moim wątku-Moje wędrówki......
Ogród prowadzony jest przez pasjonatów Rodzinę Państwa Rybczyńskich.Po ogrodzie oprowadzała nas żona pana Prof.Rybczyńskiego,równie uczynna i bardzo sympatyczna Pani jak i pozostali członkowie Rodziny Rybczyńskich,których mieliśmy ogromną przyjemność poznać przy tej okazji osobiście.
Zapraszam na wycieczkę po Ogrodzie Japońskim w Starej Morawie.
Zabudowania mieszkalne właścicieli ogrodu Państwa Rybczyńskich.
Pierwszy napotkany mostek.
Piramida zbudowana przez syna Prof.Rybczyńskiego.
Brama prowadząca do ogrodu,tuż obok witraże.
Misa marmurowa Marianna wykonana i darowana przez jedną z rzeźbiarek i miłośniczkę tegoż ogrodu.
Głazy z pobliskiego masywu górskiego ciekawie komponujące się z otoczeniem ogrodu w tle kloniki japońskie.
Odciśnięte dłonie tych wszystkich którzy brali czynny udział w budowie i urządzaniu ogrodu-coś na wzór alei gwiazd w Międzyzdrojach.
Autentyczny głaz w kształcie żółwia.
Japonka z wachlarzem wyrzeźbiona w białym marmurze-dar rzeźbiarki zauroczonej ogrodem.
Tajemniczy krąg Zen.
Kącik relaksacyjny i kontemplacji.
Jedna z latarenek charakterystycznych dla ogrodu japońskiego.
Morwa japońska.
Klonik japoński na tle zabudowań mieszkalnych w stylu japońskim.
Kamień robiący wrażenie dwugłowego przywieziony z Norwegii.
Mozaika w kształcie smoka wykonana przez Prof.Rybczyńskiego.
Bambus rosnący w ogrodzie od wielu lat.
Strumyk.
Oczko wodne z którego złote rybki wyjadały zaskrońce.
Kamień łudząco podobny do obrazu Edvarda Muncha" Krzyk".
Pełne uroku ogrodowe mostki.
Trzy dzwony wydzwaniające codziennie na Anioł Pański.
Poręcz do Nieba.
Kolumna upadającej kultury.
Rzeźba wykonana przez Prof.Rybczyńskiego w prezencie dla japońskiego kolegi częstego gościa ogrodu lubującego się w rzeźbach wykonanych z materiałów użytkowych.
Mostek nad strumykiem wypływającym z pomiędzy skał.
Jedno z wielu kociąt Państwa Rybczyńskich do zaadoptowania.
Latarenka na strumieniu.
Pigwowiec chiński.
Cyprysik groszkowy.
Hortensja.
Widok na "Fudżi" we mgle.
Wiśnia różowa.
Na ostatnim zdjęciu zabudowania gospodarcze również w stylu japońskim.
Klonik japoński z bliska.
Kokornak wielkolistny-Ameryka Północna.
Ławka na której odpoczywają Państwo Rybczyńscy po pracy nie tylko w ogrodzie przypominająca Im rodzinne strony Poznania.
Adres z numerem pod którym mieści się ogród i Wapiennik.
Pozdrawiam Wszystkich raz jeszcze i życzę miłych wrażeń