
Moje hibiskusy w tym roku wystartowały bardzo późno, po przesadzeniu - a też myślałam, że wymarzły; dlatego ten kwiatek, bo to pierwszy

Wiola witaj!

Helenko - wolne żarty...ja jestem mniej więcej tak samo opierzoną ogrodniczką, jak Ty


Kasiu, u nas układanki w ogrodzie wzięły się głównie stąd, że nic nas nie kosztują


Dzisiaj przy niedzieli zaplanowałam trochę prac potencjalnie lżejszych (żeby sąsiedzi nie patrzyli złym okiem) - posadziłam ostróżki, wsadziłam dwie róże miniaturowe do donicy, oraz dwie małe begonie do drugiej, a z kolei Nostalgię przesadziłam z donicy do ziemi.
To róża, która rosła sobie od jesieni w gruncie, na początku było wszystko ok, a potem zaczęła niedomagać, zwijały się jej liście, zmieniały kolor na taki czerwonobrązowy, gałązki były bardzo cienkie, zasychały pączki - przy czym nie miała żadnych szkodników ani chorób. W końcu postanowiłam ja wykopać - głównie by zobaczyć, czy ma zdrowe korzenie - ale miała


No a potem zabrałam się do beznadziejnej roboty - "czyszczenia" irysów. Mam sporo kosaćców bródkowych, chyba z 6 odmian, ale wszystkie od początku chore na jakąś chorobę grzybową liści; do kwitnienia jest ok, a potem stopniowo robią się brązowe plamy i liście zasychają. Próbuję jakoś z tym walczyć, ale mało systematycznie niestety... Trzeba by zrobić kilka oprysków w odstępie 7-10 dni, no ale z kolei przedtem trzeba zawsze usunąć to, co chore (również z ziemi) - a to dłubanina nieprawdopodobna. Dość powiedzieć, że dzisiaj zajęło mi to ze 2 godziny, a i tak nie udało mi się skończyć...

