
Dziękuję wszystkim za odwiedziny.

Zima była w sumie łagodna,więc większość róż dobrze ją przetrwała.
Ale to nagłe styczniowe ochłodzenie po dodatnich temp trwających do połowy miesiąca zaszkodziło niektórym rozhartowanym ,zwłaszcza większym krzewom .Było więc cięcie aż do kopca.
Najbardziej szkoda mi Piruette,bo sporo ucierpiała i nie będzie burzy kwiatów w pierwszym kwitnieniu.
Aloha wygląda dość dobrze,a Kir Royal i Pilgrim są już zieloniutkie i zadowolone.

Na różach Aicha,Frighlinsduft ,T. Bugnet są już nawet pączki kwiatowe!

Kończę sadzenie kupionych różanych krzewów i niecierpliwie czekam na ich pierwsze kwiaty.
Nowy wątek ogrodowy już otwarty

A pracy jak zwykle mi nie brakuje.Zwłaszcza przy moim zamiłowaniu do zmian , majsterkowania i maniakalnego wręcz wysiewania nasion.

Fotki będą jutro,bo dziś brakło czasu.
