Witajcie Kochani.
I jak tu odpisywać jak się ma takie zaległości

Ale tak się złożyło. Przepraszam.
Marion doczekaliśmy się, już lada dzień wiosna i wyczekiwana praca.
Małgosiu nic na siłę, powolutku M się przyzwyczai, nawet nie zauważy jak przybywa kwiatów.
Ostatecznie to wszyscy mają być zadowoleni. U mnie M kocha warzywka i ja też muszę.
Tosiu dziękuję za meldunki o postępach wiosny
Już Ci napisałam o bocianach, ale niedługo będziemy jechać, to tym razem wieści na pewno będą milsze.
Agness ja też uwielbiam takie nasze najpiękniejsze.
Zaglądałam do Ciebie i zauroczył mnie Twój watek kulinarny. Ech..
Bożenko teraz to już naprawdę chce się żyć.
Na parapetach przybywa, w ogrodniczych się zapełnia- samo życie.
Alu dziękuję, kiedyś będzie ładnie.
Wody tym razem nie ma myślę, że nie będzie. Ziemia prawie rozmarznięta powinna odebrać nadmiar.
Ja też ostatnio tylko zaglądałam, więc nic nie szkodzi.
Dzidziu zakupiłam nasionka, chociaż jeszcze nie wszystkie i zamówiona paczka cebul i bylin na dniach dojdzie.
Teraz ostro trzeba się brać za wysiewy. Muszę posiać sporo papryczki chili, bo zrobiła na wsi furorę.
Sąsiadkom trzeba dać na razie, potem przyuczyć do wysiewania.
Aniu nic mi nie kwitnie. Mam alergię na kwitnące w domu.
Ale w ogródku nic mi nie jest. Powiedz czy to nie dziwne.

Od jutra ma być wiosna. To do wiosny.
Pozdrawiam.