Cieszę się, że podobają się Wam moje nowinki
Tak na prawdę wyjeżdżałam z zamiarem nie wydania ani centa, ponieważ w Dreźnie czekało już na mnie spore zamówienie z Ekwadoru. Niestety, gdy się ma takie "zachęcaczki" za towarzyszki podróży jak Asia/ Haim i Marta/Nesunia nie sposób nie wydać jakiś dodatkowych pieniędzy
Phal. bastiani nie był na mojej ukrytej liście (taka też się znalazła zaraz przed wyjazdem

) ale
Vanda cristata jak najbardziej i dlatego bardzo się cieszę, że udało mi się nabyć taki egzemplarz. Ponadto z listy kupiłam jeszcze przecudną, lecz nie kwitnącą
Comparettia coccinea. Dzięki niezwykłym umiejętnościom negocjacyjnym Marty udało mi się także nabyć na pożegnanie śliczną
Neostylis Pinky (Neofinetia falcata x Rhynchostylis gigantea) i to przez zupełny przypadek prawdopodobnie z pędem :P
Prawda jest taka, że ilość sprzedawców oraz okazy zachęcały do wydania każdej ilości gotówki jaką się posiadało. Na moje szczęście moja karta płatnicza nie przechodziła przez ich przedpotopowy terminal, gdyż wszelkie założenia i przyrzeczenia o niekupowaniu czegokolwiek zaraz za progiem spełzły na niczym

Z zamówienia planowego przybyło mi kilka masdevalli i restrepia.