Izuniu, w całym tym procesie szczepienia najtrudniejsze jest dobre zacięcie podkładki i zraza - niestety nie byłyśmy w stanie tego opanować - patyki się wyginały i było krzywo. Dlatego te dwie metody (na fotkach) wydają się łatwiejsze. Najgorzej przes stosowanie - kiedy oba "elementy" muszą być przycięte na skos, z jednej strony, pod tym samym kątem.liska pisze:Dominika super te zdjęcia ze szczepienia.. nie miałam pojęcia, ze to jest takie.. "łatwe"?
Powiedz mi proszę co dalej z tym.. owijasz czymś czy tak zostawiasz?
Podoba mi się to, może i mi by się coś takiego udało.. tylko na jakich roślinach próbować?
Winogron mi na razie wystarczy... zresztą ja nie czuję ich uprawy..
Ciekawa jestem, czy moje przeżyją..
Pamiętasz mówiłam Ci jakie mam .. palava i reva
znalazłam je.. to są czeskie odmiany ..ponoć smaczne.. jakby przeżyły i okazały się strzałem "w dziesiątkę" i wytłumaczyłabyś mi jak się podzielić to chętnie
Potem oczywiście trzeba obwiązać (gumką), żeby docisnąć tkanki do siebie, a następnie owinąć szczelnie folią, lub specjalnymi taśmami, a najlepiej zanurzyć w specjalnym wosku (drogi, więc nie używam).
Możesz próbować na owocowych, na ozdobnych (chyba najłatwiej na wierzbie), tylko musi być zgodność podkładki i zraza. Na początek radzę jednak poćwiczyć, i to na czymkolwiek (chodzi o nabranie wprawy).
Winogrona... tej drugiej nie znam, znam za to (ze słyszenia) Palavę (wcześniej pisałaś Palva

