Witajcie Kochani: Roma, Janka, stokrotka6, Goryczka143, Grażynka, Dzidzia, Celinka, Ania, Mariola, Ania.1!!!
Dziękuję bardzo za odwiedziny i dobre słowa. Czuję się coraz lepiej. Śnieg prawie całkowicie znikł. Ten co został, rozrzuciłam pod krzewy i tuje, Szkoda każdej kropli wody, jak będzie topniał. Dziś, po raz pierwszy przeszłam się po ogrodzie. Można rwać włosy z głowy. Kopce nornic jeden na drugim. Szczególnie tam gdzie jesienią posadziłam mnóstwo nowych cebulek kwiatowych. Kopce za płotkiem, do którego, do tej pory żaden szkodnik mi się nie dobrał. Kopce nawet pod matą ogrodniczą, gdzie posadzone są róże i lilie. Spadająca "lawina" śniegu z dachu połamała nowe choinki i azalie, które dopiero co jesienią posadziłam. Jestem zrozpaczona. Aż się boję myśleć, co będzie jak ziemia odtaje i wyjdzie na wierzch cały ten bałagan. Za pewnie roboty będzie co niemiara. Na razie, pomimo słoneczka jest chłodno i jak wróciłam do domciu, to nie mogłam ogrzać nóżek, a jeszcze nie całkiem doszłam do siebie. Jedyna wielka radość, to wybijające z ziemi nowe życie: hiacynty, krokusy, tulipany.... Patrzę i nie chce się wierzyć, jak szybko wszystko rośnie. Oberwałam stare badylki chryzantem, które zostały na zimę, posprzątałam przed oknem kuchennym gdzie dokarmiałam ptaki. Dalej je podkarmiam, ale już sypię mniej ziarna, chlebka nie rzucam, jabłuszek nie kładę. Za to postawiłam większą miskę z wodą, aby mogły się taplać. Fajnie to wygląda zza okna kuchennego. Trawnik " z filcowany" , oj będzie ciężko doprowadzić go do porządku. Budki dla ptaków jeszcze nie posprzątane, a tu już widać ptasie gody. I jak tu pogodzić obowiązki domowe z koniecznością wykonania wielu prac przedwiosennych. Jeszcze nie posadziłam żadnych nasionek, ale na pewno zdążę. W zeszłym roku, wszystko co posadziłam w lutym - zmarnowało się i musiałam sadzić ponownie. W tym roku, jak Bozia pozwoli to w połowie marca zacznę robić sadzonki, a nasionek mam bardzo dużo. Do tego dokupiłam na alleg..... (bo w dzieciństwie upadłam, chyba nie raz, na głowę) wiele cebul, np:
tulipan botaniczny TARDA, TURKESTANICA, PREASANTS, tulipan papuzi PARROT, FLAMING, begonie strzępiastą, tulipany: HEARTS DELIGHT, FOSTERA PRINCEPS, BLACK, ROCCOKO, CLAUDIA, CHINA PINK, ALLADYN, SAPPORO, DALIĘ POWER PUFF I STAR SURPRISE, orlik miodowo-bordowy, niebieski, SPREKELIĘ, kwiat Katarzyny (dla córci) gwiazdy betlejemskie wieloletnie (?), liliowiec blue sea, i mini pearl, czosnek chilijski SPOOTLIGHT i DIONNE, SLONIK, PSI ZĄB, KIELICHOWIEC, lilia pełna SPMINX, AMARCINUM, begonia zwisła pomarańczowa i różowa, żółta piwonia, I znowu tulipany: zielono-złoty, róż podwójny, biały strzępiasty, żółto-czerwony-pełny, różowy strzępiasty. Powiedzcie sami, czy takie zakupy robi ktoś o zdrowych zmysłach? Chyba mi choroba głowę uszkodziła. Jakby tego było mało to zamówiłam jeszcze w "Lilypol" 14 rodzajów lilii. Niektóre po 2 szt, a jeszcze inne po 3 szt. Oczywiście wiele jeszcze mi się podoba.... Oczywiście powiększyła się moja kolekcja ogrodowych żabek. Teraz czekam na nową dostawę i oczywiście śledzę żabie nowinki w alle, świstaku, alegratka....no i wiadomo, w sklepach ogrodniczych.
Doszło do tego, że zaczynam się bać zaglądać do komputera. Łapy świerzbią, kasa się kończy, jeszcze nie daj Boże na chleb zabraknie.....
Chyba już dość, bo i Was Kochani zacznie boleć głowa. A może ktoś z Was "nagada mi do słuchu" i trochę zmądrzeję, bo przecież tak nie może być, prawda? Czekam na Wasze uwagi i przyrzekam, postaram się na nikogo nie pogniewać, ale obiecać nie mogę, bo mam swoje ego. Qurcze, ale ja jestem głupia
Pozdrawiam, całuję, pa
