Tajka, witaj u mnie.
Cieszę sie, że zajrzałaś i zostawiłaś wpis. Od razu raźniej. Zaraz idę do Ciebie pozwiedzać
Patkaza, tak kapusta fajnie wyglada, szkoda tylko, ze tyle na niej gąsiennic... paskudztwo zeżarło kilka roslin do łodyg.
Chryzantem nie okrywałam, zresztą ja tylko róze kopczykuję na zimę, reszta musi sobie radzić sama. No teraz to jeszcze rh chyba obstawię kartonowym pudłem i tyle.
Dziś najpierw myślałam, że nie uda mi się nic zrobić w ogrodzie, ale w końcu zrobiłam i to całkiem sporo. Dzieciaki nieźle współpracowały w zabawie. Wymyślały co rusz nowe atrakcje, malinek całkiem sporo jeszcze więc też było smacznie.
Pozbierałam czerwone pomidorki, powyrywałam krzaczki po ogórkach, napracowałam się przy usuwaniu kretowiny koło oczka (akurat na te drobniutkie kamyczki, kret wyrył kopiec tuż obok świerka, który tam wsadzony). Normalnie temu kretu

, nie ma gdzie ryć tylko na kamyczkach. A później nalatałam się w te i z powrotem po całym ogrodzie szukając miejsca dla moich nabytków. Niektóre stały juz od miesiąca prawie, a w końcu to najwyższa pora.
Po kolejnym kursie stwierdziłam, ze:
1) pora wykopać mieczyki- juz będzie miejsce na 1 roslinkę, (
Pęcherznica RED Baron)
2) musiałam usunać kilka rudbekii i rogownicę- poszła kolejna sadzonka (
tuja o złotych konczynach, która ma byc formowana w spiralkę)
3)
bez złotolistny wsadzony koło żywopłotu z ligustru
4) no tu naprawdę był problem. Z
krzewuszką o bordowych lisciach latałam tu i ówdzie, ostatecznie wylądowała obok pergoli, którą teraz porasta wilec.
A gdzie ja wsadzę rośliny od Jatry i Igora
Hortensja
Różyczka
W ten sposób posadziłam tulipany. Na razie skrzynki czekają na tyłach ogrodu, kiedy przymrozki zważą rosliny i bedzie miejsce, skrzynki przeniosę w reprezentacyjne punkty, gdzie będą do czasu az zakończą kwitnienie. Zasychanie lisci to juz z powrotem na tyłach ogrodu...
