Ogród nad Oranią
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ogród nad Oranią
Oranio - gdzie Ty się podziewasz............
- renszpaks-1
- 50p
- Posty: 56
- Od: 24 mar 2010, o 16:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Ogród nad Oranią
Orania nie przepadła a pewnie niema czasu bo pracuje w swoim ogrodzie i zaskoczy niedługo nas wszystkich! 

- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród nad Oranią
Hejka, Oranio!
Pewnie jesteś zajęta w pracy, a słyszałam też że miałaś dłuższe problemy z komputerem i internetem... Mam nadzieję, że do lata wszystko się naprawi i znów zobaczę Twój ogród w zdjęciach!
Do dziś pamiętam jedno zdjęcie, to z sypiącymi się płatkami kwiecia z drzew, a Wy siedzicie, na pochyłości pod Chatą. Myślałam wtedy, że mi serce wyskoczy. Promienie słońca, blask jaki odbija biel płatków, nachylenie słońca o poranku i przed południem jest u Ciebie niesamowite. Tak zagląda zza chaty na Ogród! Jakby ktoś puszczał lusterkiem zajączki! Jak ja strasznie wtedy też chciałam mieć takie rajskie miesjce bzyczące, mokre od rosy, z myszką, pszczółką, żukiem, z trawką, i z kawałkiem nieba nad głową, i z wiatrem!
Ciekawa jestem czy często chodzisz na ogród, czy tak, jak ja w tym roku- niewiele? Czekamy na Lato! Koniecznie! Moje dalie już kiełkują w lodówce, a Twoje?
Mam nadzieję, że chociaż raz rozłożyłaś hamak, gdy byłaś sama w ogrodzie. Ze skruchą kupiłam wczoraj w realu dwa takie, jak ten jeden który chciałaś mi podarować ( a ja głupia myślałam, ze będzie za mały).Teraz mam takie dwa. Musisz do mnie przyjechac w końcu. Mam nadzieję, że chociaż raz na nim poleżałaś, zamknęłaś oczy i obudziłaś się zasypana płatkami Twoich jabłoni, które całą zimę tak drapałaś po pleckach szczotą do kory i ubierałaś w ciepłe wapnowe pończoszki !
Jak tak bardzo pamiętam Twój ogród!
Pisz co tam z Wielkim Sadem, czy Uranka ma małe, kiedy irysy zakwitną? I jak warzywniak?
całusy znad Wisły!

Pewnie jesteś zajęta w pracy, a słyszałam też że miałaś dłuższe problemy z komputerem i internetem... Mam nadzieję, że do lata wszystko się naprawi i znów zobaczę Twój ogród w zdjęciach!
Do dziś pamiętam jedno zdjęcie, to z sypiącymi się płatkami kwiecia z drzew, a Wy siedzicie, na pochyłości pod Chatą. Myślałam wtedy, że mi serce wyskoczy. Promienie słońca, blask jaki odbija biel płatków, nachylenie słońca o poranku i przed południem jest u Ciebie niesamowite. Tak zagląda zza chaty na Ogród! Jakby ktoś puszczał lusterkiem zajączki! Jak ja strasznie wtedy też chciałam mieć takie rajskie miesjce bzyczące, mokre od rosy, z myszką, pszczółką, żukiem, z trawką, i z kawałkiem nieba nad głową, i z wiatrem!
Ciekawa jestem czy często chodzisz na ogród, czy tak, jak ja w tym roku- niewiele? Czekamy na Lato! Koniecznie! Moje dalie już kiełkują w lodówce, a Twoje?
Mam nadzieję, że chociaż raz rozłożyłaś hamak, gdy byłaś sama w ogrodzie. Ze skruchą kupiłam wczoraj w realu dwa takie, jak ten jeden który chciałaś mi podarować ( a ja głupia myślałam, ze będzie za mały).Teraz mam takie dwa. Musisz do mnie przyjechac w końcu. Mam nadzieję, że chociaż raz na nim poleżałaś, zamknęłaś oczy i obudziłaś się zasypana płatkami Twoich jabłoni, które całą zimę tak drapałaś po pleckach szczotą do kory i ubierałaś w ciepłe wapnowe pończoszki !
Jak tak bardzo pamiętam Twój ogród!
Pisz co tam z Wielkim Sadem, czy Uranka ma małe, kiedy irysy zakwitną? I jak warzywniak?
całusy znad Wisły!
- renszpaks-1
- 50p
- Posty: 56
- Od: 24 mar 2010, o 16:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Ogród nad Oranią
Oranio! Czy ty jesteś tam? Zaglądam tu prawie codziennie i cisza
Byłam w niedziele na swojej ziemi...tylko wpadłam w depresje!
Podziwiam was wszystkich tu na tym forum!
No to kiedy nam coś porażesz i napiszesz?

Byłam w niedziele na swojej ziemi...tylko wpadłam w depresje!

Podziwiam was wszystkich tu na tym forum!
No to kiedy nam coś porażesz i napiszesz?

Re: Ogród nad Oranią
Oranio, jak nie masz czasu pisać i wstawiać zdjęć, to chociaż daj znak że żyjesz i wszystko w porządku. Niepokoimy się.
Re: Ogród nad Oranią
Serdecznie wszystkich, wszystkich Was Witam!!!
Należą Wam się przeprosiny, że tak nagle przestałam pisać i nie uprzedziłam Was o tym.
Bardzo Was za to właśnie przepraszam i właściwie tak naprawdę to nie wiem, jak dalej będzie wyglądało to moje przebywanie na Forum. Prawdopodobnie takie dłuższe przerwy będą nieuchronne i nawet nie wiem, kiedy to może nastąpić a to z powodu tego, że w życiu realnym ciągle coś się dzieje, a ja w tym biorę udział, więc może tak nieregularnie...
Jest mi przykro, że jest tyle niedokończonych wątków i chociaż zawsze można odpisać, to takie przemieszczenie się w czasie dziwnie przypomina mi czas, kiedy pisało się listy a te przychodziły z nieaktualną już odpowiedzią.
Czy ma to wówczas sens?
Ale to wcale a wcale nie oznacza, że o Was zapomniałam!!! O to, to nie!! Wasze poczynania w Waszych ogrodach bardzo mnie inspirują i dają odwagi!
Naprzykład
[Izo]!
Dzięki Tobie powiesiłam dwie budki lęgowe! A poza tym szalenie Ci dziękuję za wstawienie zdjęć wywieszki! Jesteś cudowna! Bardzo się zdziwiłam, że można ją powiesić na wolnostojącym słupku! Jest imponująca, zwłaszcza, że Twój M brał w tym udział! Dzięki! Kupiłam już dwa metalowe uchwyty, jeden z ptaszkiem a drugi z liściem winorośli.Trochę chyba za delikatne, jeszcze się zastanowię, czy je wykorzystam.
Renszpaks!
Witaj,witaj! Jesteś w najwspanialszym momencie tworzenia ogrodu - przed Tobą pole chwastów i dzikie krzaczory - tych ostatnich to Ci po prostu zazdroszczę! Cieszę się. że dołączyłaś do Nas, bo brać ogrodnicza jest nalmilsza ze wszystkich!! Życzę Ci olbrzymiej satysfakcji w poznawaniu tajników tworzenia ogrodu, takich jakie widziałaś we Włoszech!
Ja próbuję dociec,co to znaczy "Polski Ogród".Dawno temu, kiedy jeszcze tylko czytałam to forum, natrafiłam na wątek "Polskie ogrody", szalenie ciekawa dyskusja. Ogrody - to temat bez dna! Na szczęście!
Och, Ambusiu!
Dziękuję Ci za pamięć!
Tuja!
Dziękuję wpis o ogrodzeniach - to dla mnie temat wciąż aktualny. Może nawet brak tego zewnętrznego ogrodzenia od strony północnej jest przyczyną totalnej wyżerki moich roślin przez zgłodniałe sarny i zające. Ale nowo wybrany zarząd robi porządki i takie ogrodzenie w końcu stanie. Teraz idąc na koniec Ogrodu, można ruszyć w pole bez przeszkód!
Wisienko!
Koniecznie napisz, czy udało Ci się stworzyć pryzmę! Umiejętność tworzenia dobrej ziemi jest dla mnie samej mocnym argumentem w wychowaniu siebie na świadomego ogrodnika.
Och, Agape!
Tak pięknie opisujesz swoje wspomnienia o Ogrodzie! Zawsze wiosną, kiedy zaczynają kwitnąć sady przypływa do mnie obraz, taki zlepek obrazów może z książek, może z obrazów - stare siedlisko, stare i najważniejsze - wielkie drzewa wokół, a drzewa są takie wielkie, że człowiek objąć nie może...i nie ma ogrodzeń a jest tylko granica między polem a lasem...
...tak bardzo chciałabym zamieszkać po prostu na polu! Namiastką takiego poczucia wolności jest Ogród ale to tylko namiastka, miniaturka...
Wspomniałaś o Wielkim Sadzie. Nie jest już dla mnie tajemnicą. Stary Sad - to miejsce jeszcze nieznane, więc mnie zachwyca ogromem niewiadomej pracy ale za chwilę jak już nie będzie w nim tajemnicy, to cóż ja pocznę?!
Ja po prostu jestem szczęśliwa, kiedy ...
widzę coś takiego



i mogę zrobić coś takiego,

To był bardzo szczęśliwy dzień! Dla mnie!
Agape, miałam chyba podobne tulipany, o których piszesz, różnią się tylko kolorem.
Kwitły nieprzyzwoicie krótko i były bardzo wiotkie, wręcz pokładały się chociaż rosły w pełnym słońcu.

A kicia zwana Uranką przyszła raz z wydrapaną sierścią na łebku. Okazało się, że siedzi tam sobie duży kleszcz i ... nie odpuszcza. Wyrwałam go. Innym razem Uranka weszła na dach i siedziała tam patrząc na włości.

Czasem się drapała ale to tylko tak, z przyzwyczajenia.
A jeszcze innym razem przyszła na śniadanie z kawalerem, który słodko pomrukiwał zakochany. Kiedy Uranka jadła, cierpliwie czekał rozglądając się przy tym groźnie wokół.

A raz, kiedy było ciepło, to Urankę wzięło na sen i spała na płocie. A pod płotem siedział kot ale on się dla Uranki wcale nie liczył, bo to był nie ten Kot.

Moja fascynacja kolorami tkanych ludowych kobierców nie mija a wręcz potęguje się.
W niekończącej się zieleni taki kolorowy dywanik miał być rozesłany na Leśnej, ale dokładnie połowa tych tulipanów została zjedzona, więc nie wpełni udało się zrealizować ten pomysł. Zamówione konkretne kolory cebulek z all okazały się tak naprawdę mieszanką . Ale możecie sobie wyobrazić jak w założeniu miało to wyglądać?


Kompletny pogrom trafił w tulipany pod Płotem, zostało ich tylko kilka...

Poza tym mało co zostało po zimie...więc stawiam na rodzime pokrzywy, parzydła i osty! Najwyższy czas!

Należą Wam się przeprosiny, że tak nagle przestałam pisać i nie uprzedziłam Was o tym.

Jest mi przykro, że jest tyle niedokończonych wątków i chociaż zawsze można odpisać, to takie przemieszczenie się w czasie dziwnie przypomina mi czas, kiedy pisało się listy a te przychodziły z nieaktualną już odpowiedzią.
Czy ma to wówczas sens?
Ale to wcale a wcale nie oznacza, że o Was zapomniałam!!! O to, to nie!! Wasze poczynania w Waszych ogrodach bardzo mnie inspirują i dają odwagi!
Naprzykład
[Izo]!

Renszpaks!

Ja próbuję dociec,co to znaczy "Polski Ogród".Dawno temu, kiedy jeszcze tylko czytałam to forum, natrafiłam na wątek "Polskie ogrody", szalenie ciekawa dyskusja. Ogrody - to temat bez dna! Na szczęście!
Och, Ambusiu!

Tuja!

Wisienko!

Och, Agape!

Tak pięknie opisujesz swoje wspomnienia o Ogrodzie! Zawsze wiosną, kiedy zaczynają kwitnąć sady przypływa do mnie obraz, taki zlepek obrazów może z książek, może z obrazów - stare siedlisko, stare i najważniejsze - wielkie drzewa wokół, a drzewa są takie wielkie, że człowiek objąć nie może...i nie ma ogrodzeń a jest tylko granica między polem a lasem...
...tak bardzo chciałabym zamieszkać po prostu na polu! Namiastką takiego poczucia wolności jest Ogród ale to tylko namiastka, miniaturka...
Wspomniałaś o Wielkim Sadzie. Nie jest już dla mnie tajemnicą. Stary Sad - to miejsce jeszcze nieznane, więc mnie zachwyca ogromem niewiadomej pracy ale za chwilę jak już nie będzie w nim tajemnicy, to cóż ja pocznę?!
Ja po prostu jestem szczęśliwa, kiedy ...
widzę coś takiego



i mogę zrobić coś takiego,

To był bardzo szczęśliwy dzień! Dla mnie!
Agape, miałam chyba podobne tulipany, o których piszesz, różnią się tylko kolorem.
Kwitły nieprzyzwoicie krótko i były bardzo wiotkie, wręcz pokładały się chociaż rosły w pełnym słońcu.

A kicia zwana Uranką przyszła raz z wydrapaną sierścią na łebku. Okazało się, że siedzi tam sobie duży kleszcz i ... nie odpuszcza. Wyrwałam go. Innym razem Uranka weszła na dach i siedziała tam patrząc na włości.

Czasem się drapała ale to tylko tak, z przyzwyczajenia.
A jeszcze innym razem przyszła na śniadanie z kawalerem, który słodko pomrukiwał zakochany. Kiedy Uranka jadła, cierpliwie czekał rozglądając się przy tym groźnie wokół.

A raz, kiedy było ciepło, to Urankę wzięło na sen i spała na płocie. A pod płotem siedział kot ale on się dla Uranki wcale nie liczył, bo to był nie ten Kot.

Moja fascynacja kolorami tkanych ludowych kobierców nie mija a wręcz potęguje się.
W niekończącej się zieleni taki kolorowy dywanik miał być rozesłany na Leśnej, ale dokładnie połowa tych tulipanów została zjedzona, więc nie wpełni udało się zrealizować ten pomysł. Zamówione konkretne kolory cebulek z all okazały się tak naprawdę mieszanką . Ale możecie sobie wyobrazić jak w założeniu miało to wyglądać?


Kompletny pogrom trafił w tulipany pod Płotem, zostało ich tylko kilka...

Poza tym mało co zostało po zimie...więc stawiam na rodzime pokrzywy, parzydła i osty! Najwyższy czas!

Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ogród nad Oranią
Jaka piękna ta Uranka śpiąca na płocie. Jak ja kocham koty. Za ich indywidualizm. Za niezależność. Za miękkie łapki z pazurkami. Za mruczenie. Za to że są ........
Moja kota Mikolina leży na kolanach i grzeje. Małe, czarne, kochane futerko.
Moja kota Mikolina leży na kolanach i grzeje. Małe, czarne, kochane futerko.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród nad Oranią
Oranio odpowiem Ci jak będę więcej czasu miała, cudnie, że się odezwałaś!
Re: Ogród nad Oranią
Oranio, cudownie że jesteś znów z nami, chociaż jedną nogą 

- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Ogród nad Oranią
Czy Ty jesteś czarownicą ?
Ten przepiękny czarny kot... A zdjęcie domku ( jak on mi się podoba!) z kotem na dachu - REWELACYJNE!
W oczekiwaniu na poprawę pogody pozdrawiam cieplutko , E.

W oczekiwaniu na poprawę pogody pozdrawiam cieplutko , E.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród nad Oranią
Oranio!
No, mam nadzieję, że będzie niebawem wiekszy dostęp do netu!
Cudownie u Ciebie. Piękne te kolorowe tulipany...no a Uranka na płocie. To znaczy - pełna akceptacja płotu. Jak lakowa pieczęć na Rękodziele.
Ciekawe co u Ciebie, jak Twój warzywniak? Jak cebula - rośnie?
Czy owoce się zawiązały na drzewach? Było dużo bzykaczy w tym roku u Ciebie czy mało? masz jeszcze tego perszinga bzyczącego grubaska?
No, mam nadzieję, że będzie niebawem wiekszy dostęp do netu!
Cudownie u Ciebie. Piękne te kolorowe tulipany...no a Uranka na płocie. To znaczy - pełna akceptacja płotu. Jak lakowa pieczęć na Rękodziele.

Ciekawe co u Ciebie, jak Twój warzywniak? Jak cebula - rośnie?
Czy owoce się zawiązały na drzewach? Było dużo bzykaczy w tym roku u Ciebie czy mało? masz jeszcze tego perszinga bzyczącego grubaska?
Re: Ogród nad Oranią
Hej, hej, hej!
Witajcie Agape, Ewelino, Izo, Ambusiu i wszyscy pozostali !
Jutro kolejny Wielki Dzień - w Ogrodzie podobno pojawiła się WODA z KRANU!
Jeszcze jej nie widziałam i dopóki jej nie zasmakuję, nie uwierzę!
Więc Woda z Kranu jest długo oczekiwanym mirażem bez nadziei na ziszczenie.
Nawet tego sobie nie wyobrażam, Woda z Kranu!
Ciekawa jaka będzie, czy żwawa, czy taka co to ledwo , ledwo...
Teraz to ja się zgadzam na jakąkolwiek ale wiecie jak to jest, apetyt rośnie w miarę ...
może... kiedyś ...jakieś mokre Lustro Nieba...., z niezapominajkami na brzegu?..
Waże jest to, żeby Żaby miały wilgotno i Kompostownik. Ten to się wysuszył na wiór. Jeszcze teraz mogę wyciągnąć swego czasu przemarznięte dalie i mieczyki! A może dzięki Wodzie z Kranu uda mi się złapać prawdziwą TĘCZĘ! No ja wiem, że ona mieszka w Wodzie z Kranu, tylko trzeba ją jakoś z tamtąd wydobyć.
Hmmm, ostatnio urządziłam kąpiel mszycom, które stacjonowały na różach. Kubełek, drogocenna deszczówka i łeb do kubełka , takie mycie głowy jak w misie. Ale skoro pojawiła się ta z Kranu to może taki wodospad im urządzę?
A tak w ogóle jest pięknie,







Agape - bzyczący grubasek!
Mam!Mam, oczywiście! Bardzo o niego dbam, posiałam dla niego bobowate, by kwitły. Ale gdzie nocuje -nie znalazłam. I chyba mam też murarki!
Uranka się okociła, gdzie nie wiem, przychodzi by się napić wody, Kot zginął pod kołami, zdjęcia nie pokażę.
W Starym Sadzie gniazdo uwiły gołębie ale niewiadomo dlaczego ostatnio jest puste...

Drzewa.
Są w coraz lepszym stanie.
Po prawej stronie dość radykalnie ale nie za bardzo przycięta została renkloda, która praktycznie miała suche konary. Może odnowi koronę.

To moja ukochana, dopieszczona, ręcznie zdejmowałam tych kilka gąsienic, co chciały ją zeżreć. Jesienią usunęłam silnie rosnące kłącza traw, posiałam na nawóz zielony, trochę przesadziłam niezapominajek, potem dosadzę aksamitka, dla higieny. Jej listki, podobnie jak u pielęgnowanej gruszy są zieloniutko zdrowe, świeże i soczyste.

A to forma krzaczasta jabłoni, która owocuje małymi, żółtymi jabłuszkami. Tą jabłonką zajmowałam się wiosną. Wokół też posiałam zielony nawóz.

Niektóre drzewa wypuszczają nowe pędy, więc jestem spokojna.



No chyba będą jabłka w tym roku?

Witajcie Agape, Ewelino, Izo, Ambusiu i wszyscy pozostali !
Jutro kolejny Wielki Dzień - w Ogrodzie podobno pojawiła się WODA z KRANU!

Jeszcze jej nie widziałam i dopóki jej nie zasmakuję, nie uwierzę!
Więc Woda z Kranu jest długo oczekiwanym mirażem bez nadziei na ziszczenie.
Nawet tego sobie nie wyobrażam, Woda z Kranu!

Ciekawa jaka będzie, czy żwawa, czy taka co to ledwo , ledwo...
Teraz to ja się zgadzam na jakąkolwiek ale wiecie jak to jest, apetyt rośnie w miarę ...
może... kiedyś ...jakieś mokre Lustro Nieba...., z niezapominajkami na brzegu?..
Waże jest to, żeby Żaby miały wilgotno i Kompostownik. Ten to się wysuszył na wiór. Jeszcze teraz mogę wyciągnąć swego czasu przemarznięte dalie i mieczyki! A może dzięki Wodzie z Kranu uda mi się złapać prawdziwą TĘCZĘ! No ja wiem, że ona mieszka w Wodzie z Kranu, tylko trzeba ją jakoś z tamtąd wydobyć.
Hmmm, ostatnio urządziłam kąpiel mszycom, które stacjonowały na różach. Kubełek, drogocenna deszczówka i łeb do kubełka , takie mycie głowy jak w misie. Ale skoro pojawiła się ta z Kranu to może taki wodospad im urządzę?
A tak w ogóle jest pięknie,







Agape - bzyczący grubasek!

Uranka się okociła, gdzie nie wiem, przychodzi by się napić wody, Kot zginął pod kołami, zdjęcia nie pokażę.
W Starym Sadzie gniazdo uwiły gołębie ale niewiadomo dlaczego ostatnio jest puste...

Drzewa.
Są w coraz lepszym stanie.
Po prawej stronie dość radykalnie ale nie za bardzo przycięta została renkloda, która praktycznie miała suche konary. Może odnowi koronę.

To moja ukochana, dopieszczona, ręcznie zdejmowałam tych kilka gąsienic, co chciały ją zeżreć. Jesienią usunęłam silnie rosnące kłącza traw, posiałam na nawóz zielony, trochę przesadziłam niezapominajek, potem dosadzę aksamitka, dla higieny. Jej listki, podobnie jak u pielęgnowanej gruszy są zieloniutko zdrowe, świeże i soczyste.

A to forma krzaczasta jabłoni, która owocuje małymi, żółtymi jabłuszkami. Tą jabłonką zajmowałam się wiosną. Wokół też posiałam zielony nawóz.

Niektóre drzewa wypuszczają nowe pędy, więc jestem spokojna.



No chyba będą jabłka w tym roku?

Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Re: Ogród nad Oranią
To muszą być szczęśliwe Twoje mszyce, że tak o nie dbasz. Na pewno Cię lubiąOrania pisze:[...]Hmmm, ostatnio urządziłam kąpiel mszycom, które stacjonowały na różach. Kubełek, drogocenna deszczówka i łeb do kubełka , takie mycie głowy jak w misie. Ale skoro pojawiła się ta z Kranu to może taki wodospad im urządzę?
[...]

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród nad Oranią
Och, narszcie wróciła i Orania!
Oranio,idzie ku latu. A właściwie w Twoim ogrodzie chyba: ku Latu.
Strasznie żal kota...A Uranka - skoro się okociła ...ojej...oby jej się udało dopilnować kociaki, póki małe...To są takie rozrabiaki ciekawskie.
Wspaniale, że drzewa wypuszczaja nowe pedy...oj będzie jabłek, jabłeczników, musów, suszonych...
No a woda w ogrodzie...?!
Oranio, to koniecznie kup sobie taką końcówkę do węża, z rączka podobną powiedzmy do prysznicowej, ale ona ma tam 10 różnych sposobów polewaniaprzez pokręcanie i łatwą blokade wody bez chodzenia do wyłaczania w kranie. Mam taką - jestem zachwycona, nie jest droga.(ok 20zł)
Można polewać jet: cienki dynamiczny strumień punktowy, można rainbow - 7 strumieniowy wachlarz, można mist: czyli wodnym pyłem, ale i trójkatem, nawet jest do kapieli, gdybyś chciała zawiesić ja na moment na drzewie i wejsć pod prysznic by się ochłodzić. To jest super, bo np. podlewanie młodych siewek to tylko mgiełką, a czyszczenie np schodków to tylko silny jet!
A na podlewanie warzywniaka, to polecam sobie zraszaczkę, która stawiasz o ona zrasza wyznaczony teren. Aby dobrze nawodnić, to trzeba czasem poł godziny polewania, jak się już nacieszysz własnoręcznym podlewaniem może Ci się przyda...
aha, ps - można też kupić złaczkę, która dzieli wodę z kranu na 2 węże - jeden "do kuchni", a drugi na ogród. Można wtedy używać obu naraz.Albo podlewać w 2 miejscach.Parę groszy a nie ma szarpaniny z kranem, no i jest plastikowa, więc raczej nie ukradną.
No i z radością znów widzę tulipany! Ale jakie giganty Ci wyrosły!
No i przepiekne te puchate biało -fioletowe pełne, jak puchary!

Oranio,idzie ku latu. A właściwie w Twoim ogrodzie chyba: ku Latu.
Strasznie żal kota...A Uranka - skoro się okociła ...ojej...oby jej się udało dopilnować kociaki, póki małe...To są takie rozrabiaki ciekawskie.
Wspaniale, że drzewa wypuszczaja nowe pedy...oj będzie jabłek, jabłeczników, musów, suszonych...
No a woda w ogrodzie...?!
Oranio, to koniecznie kup sobie taką końcówkę do węża, z rączka podobną powiedzmy do prysznicowej, ale ona ma tam 10 różnych sposobów polewaniaprzez pokręcanie i łatwą blokade wody bez chodzenia do wyłaczania w kranie. Mam taką - jestem zachwycona, nie jest droga.(ok 20zł)
Można polewać jet: cienki dynamiczny strumień punktowy, można rainbow - 7 strumieniowy wachlarz, można mist: czyli wodnym pyłem, ale i trójkatem, nawet jest do kapieli, gdybyś chciała zawiesić ja na moment na drzewie i wejsć pod prysznic by się ochłodzić. To jest super, bo np. podlewanie młodych siewek to tylko mgiełką, a czyszczenie np schodków to tylko silny jet!
A na podlewanie warzywniaka, to polecam sobie zraszaczkę, która stawiasz o ona zrasza wyznaczony teren. Aby dobrze nawodnić, to trzeba czasem poł godziny polewania, jak się już nacieszysz własnoręcznym podlewaniem może Ci się przyda...
aha, ps - można też kupić złaczkę, która dzieli wodę z kranu na 2 węże - jeden "do kuchni", a drugi na ogród. Można wtedy używać obu naraz.Albo podlewać w 2 miejscach.Parę groszy a nie ma szarpaniny z kranem, no i jest plastikowa, więc raczej nie ukradną.
No i z radością znów widzę tulipany! Ale jakie giganty Ci wyrosły!

No i przepiekne te puchate biało -fioletowe pełne, jak puchary!
Re: Ogród nad Oranią
Ahoj!
Agape, jeżeli chodzi o Urankę, to wątpię czy wykarmi te kocięta. Jest wynędzniała mimo dokarmiania przez wielu działkowiczów. Tak było w zeszłym roku, małe przepadły.
A kraników mam cztery, na wszyskie świata strony! Na warzywniaku, na końcu Ogrodu też! A tę uniwersalną końcówkę na pewno kupię, zwłaszcza tę prysznicową, dla siebie!
Bishop, oprócz zielonych i czarnych mszyc na gruszy znalazłam kilka sztuk takich. Nazwa nawiązuje do słowa "cygaro", ale nie mogę odnaleść prawidłowej nazwy. Na szczęście jest ich niewiele.

Dziś zjechała się Rodzinka, by zobaczyć tę Wodę z Kranu.
Wprawdzie jak na złość w tym samym czasie była awaria sieci wodociągowej, więc wodę zakręcono. Na szczęście część Wody z Kranu dopłynęła do Ogrodu i Rodzinka bardzo się cieszyła, kiedy ją zobaczyła.
Wyciągnięto niedorobiony Stół Rodzinny, rozpalono ognisko i pieczono kiełbaski. A potem czerwony Czajnik zagotował Wodę z Kranu i zrobiono kawę.

Teraz zaczyna się nowa era! Wymyślanie umywalki.
W zarysie plan jest ale wstyd mi znów mówić o planach, kiedy wiem, że do realizacji daleka droga.
W związku z tym, że odkręcając wodę przy kranie stoi się pod słońce, pomyślałam, że fajnie byłoby zrobić coś na wzór okienka, które przepuszczałoby promienie słońca. Kolorowe szkiełko, wolałabym witrażyk zrobiony ręcznie, ostatecznie może być kupione szkło wbudowane w stojący murek, z którego płynie Woda z Kranu. Motyw w budowie tej umywalki musiałby nawiązywać do Chaty. Ech, gdybym ja miała tak zwaną Złotą Rączkę! Ale nie mam! Muszę się ograniczyć do swojej własnej niemocy!
A w między czasie na warzywniaku nawet coś urosło! Sałata!

To są petunie rosnące na balkonie. Chciałabym, by podobnie wyglądał Ogród nad Oranią!

Więc żeby uzyskać natychmiastowy efekt uległam i kupiłam rododendrony, cztery sztuki, cztery kolory. To jeden z nich.

Rosną w cieniu żywopłotu z grabów. Bardzo pompatycznie!
Agape, jeżeli chodzi o Urankę, to wątpię czy wykarmi te kocięta. Jest wynędzniała mimo dokarmiania przez wielu działkowiczów. Tak było w zeszłym roku, małe przepadły.
A kraników mam cztery, na wszyskie świata strony! Na warzywniaku, na końcu Ogrodu też! A tę uniwersalną końcówkę na pewno kupię, zwłaszcza tę prysznicową, dla siebie!

Bishop, oprócz zielonych i czarnych mszyc na gruszy znalazłam kilka sztuk takich. Nazwa nawiązuje do słowa "cygaro", ale nie mogę odnaleść prawidłowej nazwy. Na szczęście jest ich niewiele.

Dziś zjechała się Rodzinka, by zobaczyć tę Wodę z Kranu.
Wprawdzie jak na złość w tym samym czasie była awaria sieci wodociągowej, więc wodę zakręcono. Na szczęście część Wody z Kranu dopłynęła do Ogrodu i Rodzinka bardzo się cieszyła, kiedy ją zobaczyła.
Wyciągnięto niedorobiony Stół Rodzinny, rozpalono ognisko i pieczono kiełbaski. A potem czerwony Czajnik zagotował Wodę z Kranu i zrobiono kawę.

Teraz zaczyna się nowa era! Wymyślanie umywalki.
W zarysie plan jest ale wstyd mi znów mówić o planach, kiedy wiem, że do realizacji daleka droga.
W związku z tym, że odkręcając wodę przy kranie stoi się pod słońce, pomyślałam, że fajnie byłoby zrobić coś na wzór okienka, które przepuszczałoby promienie słońca. Kolorowe szkiełko, wolałabym witrażyk zrobiony ręcznie, ostatecznie może być kupione szkło wbudowane w stojący murek, z którego płynie Woda z Kranu. Motyw w budowie tej umywalki musiałby nawiązywać do Chaty. Ech, gdybym ja miała tak zwaną Złotą Rączkę! Ale nie mam! Muszę się ograniczyć do swojej własnej niemocy!
A w między czasie na warzywniaku nawet coś urosło! Sałata!

To są petunie rosnące na balkonie. Chciałabym, by podobnie wyglądał Ogród nad Oranią!

Więc żeby uzyskać natychmiastowy efekt uległam i kupiłam rododendrony, cztery sztuki, cztery kolory. To jeden z nich.

Rosną w cieniu żywopłotu z grabów. Bardzo pompatycznie!
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania