Bogusiny Ogród (Bogusia2)
- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Bogusiu,czyli jest to kot dorosły.Mój też lubi tę karmę i mokrą i suchą. Mokrą lepiej kupować w torebeczkach niż w puszce, bo nie wiadomo jak mu będzie smakować(mój np. nie lubi drobiowej,a uwielbia królika i dziczyznę oraz wszystkie rybne), zawartość torebeczki wystarcza na jeden posiłek.Można dodać łyżeczkę zielonego groszku, kukurydzy lub trochę marchewki(tartej surowej lub gotowanej), można raz na tydzień dać surowe jajko zamiast jednego posiłku.Można dawać odrobinę zupy, trochę sosu(ziemniaków nie, koty ich nie trawią).Ja bym kota zostawiła na tej jego wyprawnej zasłonie, zagrzebie się w nią i będzie mu ciepło.Jak poczuje się pewniej to sam pójdzie zwiedzać dom, a prychać na psa ostrzegawczo jeszcze jakiś czas będzie.Możesz mu zostawić mała piłeczkę (ping pongową) czy kuleczkę papieru,to się sam będzie bawił.Koty nie wymagają stałej obecności człowieka,poza tym sypiają 18 godzin na dobę.Powodzenia!
Moje trzy koty maja cały czas dostęp do suchej karmy. Puszeczke daję dwa razy n dzień i wtedy ustawiają się w kolejce według starszeństwa, nawet rozkładanie do trzech misek nic nie pomagało.
Kociambry nie przejadaja się bo wiedza że będzie następna kolejka.
Rano Tosia jada suche, Tina puszkę a Solar zaczyna dzień od mleka
Ta piwnica z kotara to jego azyl, jest krótko u was. Jak dla mnie to jest tam za zimno.Przenieś ta kotarę do domu tak samo jak kuwetę. Na pewno znajdziesz odpowiednie miejsze zeby się do was przyzwyczajal. Ja mm jedna z kuwet w sypialnii, jest zamykana z uchylnym wejsciem i pochłaniaczami zapachu.
A jaka karma, taka która kotkowi smakuje.
Jak bedzie starszy trzeba będzie mu n przemian dawac jedzenie dla kastatow, tak robie ze swoim w/g rady weterynarza. Nie wszystkie kastraty maja problemy z nerkami.
Powodzenia
Kociambry nie przejadaja się bo wiedza że będzie następna kolejka.
Rano Tosia jada suche, Tina puszkę a Solar zaczyna dzień od mleka

Ta piwnica z kotara to jego azyl, jest krótko u was. Jak dla mnie to jest tam za zimno.Przenieś ta kotarę do domu tak samo jak kuwetę. Na pewno znajdziesz odpowiednie miejsze zeby się do was przyzwyczajal. Ja mm jedna z kuwet w sypialnii, jest zamykana z uchylnym wejsciem i pochłaniaczami zapachu.
A jaka karma, taka która kotkowi smakuje.
Jak bedzie starszy trzeba będzie mu n przemian dawac jedzenie dla kastatow, tak robie ze swoim w/g rady weterynarza. Nie wszystkie kastraty maja problemy z nerkami.
Powodzenia
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1222
- Od: 26 maja 2008, o 20:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki Agato za życzliwe rady. Ja też nie mogę znieść myśli, że mógłby spać w takim zimnym miejscu. Zamknęłam piwnicę, kotarę ułożyłam w przedpokoju. Najwyżej schowa sie pod kanapę. Tam cieplej niż w piwnicy. A oto kilka zdjęć naszego nowego domownika:






Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Bogusia
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Kocisko rzeczywiście śliczne 
Od wielu lat mam koty i jednego jestem pewna - nie będą spały tam gdzie my chcemy tylko tak gdzie one chcą
A najlepiej tam gdzie najcieplej i miękko.
Choć Bunia czasem na gołym kaloryferze też lubi pospać.
Sypialnie zamykamy bo pakuje się do łóżka i czasem budzi bo się wierci.
Ale jak ktoś gościnnie śpi w salonie to go wtedy wykorzystuje bez umiaru
Co do karmienia - musisz zobaczyć co to za kot i jakie ma nawyki.
My Buni dajemy karmę dwa razy dziennie na zmianę suchą i puszkę.
Suchej nie lubi ale jak jest głodna to zje z wyrzutem w oczach.
Tylko że ona jest łakoma i na dodatek żebraczka.
Jadłaby bez opamiętania kilka razy dziennie a już jest przygruba więc musimy kontrolować ilość jedzenia.
Dlatego karmi ją zawsze tylko zięć bo my z córką byśmy ją przekarmiły

Od wielu lat mam koty i jednego jestem pewna - nie będą spały tam gdzie my chcemy tylko tak gdzie one chcą

A najlepiej tam gdzie najcieplej i miękko.
Choć Bunia czasem na gołym kaloryferze też lubi pospać.
Sypialnie zamykamy bo pakuje się do łóżka i czasem budzi bo się wierci.
Ale jak ktoś gościnnie śpi w salonie to go wtedy wykorzystuje bez umiaru

Co do karmienia - musisz zobaczyć co to za kot i jakie ma nawyki.
My Buni dajemy karmę dwa razy dziennie na zmianę suchą i puszkę.
Suchej nie lubi ale jak jest głodna to zje z wyrzutem w oczach.
Tylko że ona jest łakoma i na dodatek żebraczka.
Jadłaby bez opamiętania kilka razy dziennie a już jest przygruba więc musimy kontrolować ilość jedzenia.
Dlatego karmi ją zawsze tylko zięć bo my z córką byśmy ją przekarmiły

- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Bogusiu, Filip bardzo sympatyczny, wcale nie ma marnego futra, jest po prostu krótkowłosy europejski.I wygląda na to,że jeszcze trochę urośnie.Bardzo wypłoszony nie jest,a jak będzie chciał to znajdzie sobie takie miejsce gdzie pies za nim nie wejdzie,właśnie pod szafą,w szafie, za tapczanem,lub w tapczanie(Konstanty zostawiony na przechowaniu Mamie wchodził jakoś z tyłu do wersalki),za meblościanką, w bębnie pralki automatycznej.Powinien wołany dawać głos i przychodzić na kici kici Filipku,ale można też potrząsać pudełkiem z suchą karmą.Są koty które zrywają się na każde otwarcie lodówki.
Jeżeli masz gdzieś niedaleko sklep Rossmanna,to drogeria, ale ma dział dla zwierzaków to jest tam tania i smaczna karma Winston,natomiast w specjalistycznym lub u weterynarza trzeba kupić pudełko suchej karmy dla kastratów(dobrze robi na drogi moczowe i nerki) i mieszać ją z inną,ja Konstantemu posypuję nią mokrą karmę.Starcza na kilka miesięcy.
Jest dużo roślin, które kot będzie obgryzał mimo zakazów(trzykrotka,zielistka)lepiej z nich zrezygnować.Można mu wysiać kocimiętkę,a teraz trawę dla kotów lub owies.
Piękne schody w szachownicę!
Jeżeli masz gdzieś niedaleko sklep Rossmanna,to drogeria, ale ma dział dla zwierzaków to jest tam tania i smaczna karma Winston,natomiast w specjalistycznym lub u weterynarza trzeba kupić pudełko suchej karmy dla kastratów(dobrze robi na drogi moczowe i nerki) i mieszać ją z inną,ja Konstantemu posypuję nią mokrą karmę.Starcza na kilka miesięcy.
Jest dużo roślin, które kot będzie obgryzał mimo zakazów(trzykrotka,zielistka)lepiej z nich zrezygnować.Można mu wysiać kocimiętkę,a teraz trawę dla kotów lub owies.
Piękne schody w szachownicę!
Bogusiu adaptacja musi trochę potrwać a nieraz i zaboleć
, myślę o zwierzakach które same musza ustalić hierarchie pod naszym czujnym okiem.
W moim domu pojawiały się zwierzaki przeważnie po ciężkich przejściach i wiem jak wiele nieraz pracy czeka nas ludzi żeby dobrze się aklimatyzowały.
Napisze Ci o niespełna rocznej suni i jej szczeniaku które zabrałam od sasiada przełażąc z pomocą sasiadki za płot bo były maltretowane, zagładzane i po próbie wieszania. Praca nad ich psychiką kosztowała mnie trzy lata pracy a i tak mimo bezgranicznego zaufania do mnie potrafily się już w bardzo dorosłym życiu przestraszyć kiedy tupnęłam nogą.
W moim wątku jest Toffik wyrzucony z jadącego auta w centrum miasta. Pies z ADHD wielkie wyzwanie dla moich butów (6 par
) i tu trzeba bylo innego sposobu na niego.
Do psów dołanczały koty to wiem jak to wyglada.
Ale najwiekszym wyzwaniem była adaptacja 6 kg rudego Solara ktory ponad miesiąc nie schodził z szafy bo 2.5 kg Tosia tak go futrowala. Kot żeby sie z nami oswajał przenosiliśmy na rękach w miejsca gdzie przebywaliśmy. I udało się, któregoś dnia zlazł z szafy i pokazał Antoninie że sie jej juz nie boi.
Przepraszam że sie tak rozpisałam w Twoim watku.
A zwierzątka po przejściach powinny przebywać jak najbliżej nas żeby czuły sie potrzebne a nie odrzucone to pomaga w adaptacji.
Powodzonka kotek uroczy.

W moim domu pojawiały się zwierzaki przeważnie po ciężkich przejściach i wiem jak wiele nieraz pracy czeka nas ludzi żeby dobrze się aklimatyzowały.
Napisze Ci o niespełna rocznej suni i jej szczeniaku które zabrałam od sasiada przełażąc z pomocą sasiadki za płot bo były maltretowane, zagładzane i po próbie wieszania. Praca nad ich psychiką kosztowała mnie trzy lata pracy a i tak mimo bezgranicznego zaufania do mnie potrafily się już w bardzo dorosłym życiu przestraszyć kiedy tupnęłam nogą.
W moim wątku jest Toffik wyrzucony z jadącego auta w centrum miasta. Pies z ADHD wielkie wyzwanie dla moich butów (6 par

Do psów dołanczały koty to wiem jak to wyglada.
Ale najwiekszym wyzwaniem była adaptacja 6 kg rudego Solara ktory ponad miesiąc nie schodził z szafy bo 2.5 kg Tosia tak go futrowala. Kot żeby sie z nami oswajał przenosiliśmy na rękach w miejsca gdzie przebywaliśmy. I udało się, któregoś dnia zlazł z szafy i pokazał Antoninie że sie jej juz nie boi.
Przepraszam że sie tak rozpisałam w Twoim watku.
A zwierzątka po przejściach powinny przebywać jak najbliżej nas żeby czuły sie potrzebne a nie odrzucone to pomaga w adaptacji.
Powodzonka kotek uroczy.
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Bogusiu, wczoraj zaczęłaś o kotku i jakoś nie dogadałyśmy się: otóż to kot wychowuje domowników, wybiera sobie miejsce do spania, odpoczynku i obserwacji. Każdy kot jest nieco inny, jak ludzie. jeden lubi siedzieć wysoko i "mieć wszystko na oku" inny zaszywa się w kąt i udaje nieobecnego. Zobaczysz, jaki jest Twój Filip, ale daj mu więcej czasu, wszak jest kotem po przejściach..
Kuweta - umieść ją w miejscu wygodnym dla Ciebie i dla kota, masz ogród i z czasem kot bedzie wychodził chętnie do ogrodu.
Jedzenie - dawaj suchą karmę oraz w puszkach lub saszetkach, zawsze dbaj, żeby w miseczce byla woda, nie dawaj mleka.
Kot to drapieżnik - 2-3 razy w tygodniu na jeden posiłek daj mu chude świeżo mięso (nie dawaj wieprzowiny), lub rybę (wcześniej zamrożoną - ew. paskudztwa) i rozmrożoną oczywiście.
Czasem jakąś chrząstę do gryzienia (z gotowanej wołowiny).
I dużo miłości - koty przywiązują się do ludzi, chociaż ich wrogowie mówię, że tylko do miejsca. Ale są w mylnym błędzie.
Kuweta - umieść ją w miejscu wygodnym dla Ciebie i dla kota, masz ogród i z czasem kot bedzie wychodził chętnie do ogrodu.
Jedzenie - dawaj suchą karmę oraz w puszkach lub saszetkach, zawsze dbaj, żeby w miseczce byla woda, nie dawaj mleka.
Kot to drapieżnik - 2-3 razy w tygodniu na jeden posiłek daj mu chude świeżo mięso (nie dawaj wieprzowiny), lub rybę (wcześniej zamrożoną - ew. paskudztwa) i rozmrożoną oczywiście.
Czasem jakąś chrząstę do gryzienia (z gotowanej wołowiny).
I dużo miłości - koty przywiązują się do ludzi, chociaż ich wrogowie mówię, że tylko do miejsca. Ale są w mylnym błędzie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1222
- Od: 26 maja 2008, o 20:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Witajcie Miłe Koleżanki Ogrodniczki. Wreszcie i moim ogródku zaczęło coś kwitnąć, aczkolwiek najbardziej okazale wyglądają pełniki, które wczoraj kupiłam w centrum ogrodniczym i wsadziłam do doniczki.

A to w pełni moje dzieło. Jesienia posadziłam w tej donicy cebulki, zgodnie z Waszą radą zakopaliśmy donicę w ziemi a teraz pyszni się na tarasie.


Moja ulubiona biała serduszka
Pączki kwiatowe na brusznicy

Na froncie różanym podjęłam decyzję, że przesadzę Edena z rabaty, na której zupełnie nie pasuje, do różanki, na miejsce Ch.Austina, który jednak nie bardzo sobie radzi. Z jesiennych nasadzeń, w moim ogrodzie, świetnie poradziły sobie róże rabatowe. Mam na myśli Ninę W, Erotikę, Duftwolke, Leonadro da Vinci, Maria Antonina. Z angielek najlepiej przyjęły sie 3 sadzonki Warwick Castle i Mary Rose. Wielkokwiatowe trochę gorzej. Widać już zaczątki pędów na Chopinie, Casanovie, Extravaganza ale odbijają tuz nad ziemią, górne części pędów są do ścięcia. Zawiedziona jestem stanem królowej mojego ogrodu Astrid Lindgren. Nie bardzo rozumiem jak to się dzieje, że pędy są brązowe i wydają się być suche a na końcu takiego "usniętego" pędu pojawiją się zaczątki młodych pędów. Ogromnie się dziś ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, że odbijają klematisy
! Niobe ma pączki na całej długoście zeszłorocznego pędu, chyba nie tnie się takiego powojnika, a Gipsy Queen, Mme Julia C i jeszcze jeden, którego nazwy nie pamiętam odbijają od ziemi. Odbiły też posadzone jesienią zawilce japońskie. Z kilku host, które mam w ogrodzie odbiła jak do tej pory jedna, najstarsza i jednocześnie największa. Bardzo się cieszę, że wreszcie przyjęły sie ostróżki, bo do tej pory nie udało mi się ich przezimować. Cieszą mnie orliki, tez będą pierwszy raz w ogródku.
A na deser nasz nowy domownik Filip.




A to w pełni moje dzieło. Jesienia posadziłam w tej donicy cebulki, zgodnie z Waszą radą zakopaliśmy donicę w ziemi a teraz pyszni się na tarasie.










Moja ulubiona biała serduszka

Pączki kwiatowe na brusznicy





Na froncie różanym podjęłam decyzję, że przesadzę Edena z rabaty, na której zupełnie nie pasuje, do różanki, na miejsce Ch.Austina, który jednak nie bardzo sobie radzi. Z jesiennych nasadzeń, w moim ogrodzie, świetnie poradziły sobie róże rabatowe. Mam na myśli Ninę W, Erotikę, Duftwolke, Leonadro da Vinci, Maria Antonina. Z angielek najlepiej przyjęły sie 3 sadzonki Warwick Castle i Mary Rose. Wielkokwiatowe trochę gorzej. Widać już zaczątki pędów na Chopinie, Casanovie, Extravaganza ale odbijają tuz nad ziemią, górne części pędów są do ścięcia. Zawiedziona jestem stanem królowej mojego ogrodu Astrid Lindgren. Nie bardzo rozumiem jak to się dzieje, że pędy są brązowe i wydają się być suche a na końcu takiego "usniętego" pędu pojawiją się zaczątki młodych pędów. Ogromnie się dziś ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, że odbijają klematisy

A na deser nasz nowy domownik Filip.



Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Bogusia
- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Bogusiu, można oszaleć z tym Forum, to moje trzecie podejście dzisiaj i albo wyświetla Twój post, a nie przyjmuje odpowiedzi,albo błąd krytyczny...Bardzo mi się podoba Twój jasnoróżowy nabytek!Czy masz więcej niż jedną brusznicę?Widziałam w ogrodnictwie brusznice miniaturki i zastanawiam się nad hodowaniem w donicy.Ale nie wiem czy muszą być np. dwie,żeby się wzajemnie zapylały? Były też brusznice normalnej wielkości, i teraz pytanie duże czy te mini?Czy masz doświadczenie z borówką kanadyjską? Także tam mają jako nowość,ale to już krzaczek i musiałabym ją w podwórkowym wysadzić.
Kot wygląda na całkiem już oswojonego i pewnego siebie.Przez okno ma widoki do oglądania, o jedzonko spokojny, sunia nie dostanie(chyba?,bo nie znam jej pełnego wzrostu).Mój syjam Nikita pijał tylko wodę ze studni głębinowej i wyłącznie z porcelanowej filiżanki z Ćmielowa,a Konstanty kranówkę,niekoniecznie filtrowaną i z plastikowego dzbanka, a u Mamy popijał także z kranu.
Kot wygląda na całkiem już oswojonego i pewnego siebie.Przez okno ma widoki do oglądania, o jedzonko spokojny, sunia nie dostanie(chyba?,bo nie znam jej pełnego wzrostu).Mój syjam Nikita pijał tylko wodę ze studni głębinowej i wyłącznie z porcelanowej filiżanki z Ćmielowa,a Konstanty kranówkę,niekoniecznie filtrowaną i z plastikowego dzbanka, a u Mamy popijał także z kranu.
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Witaj Bogusiu - już szybko w pamięci zastanawiałam się co to za róża - a to piękny pełnik.
Czuć wiosnę w Twoim ogrodzie a każdym dniem będzie coraz piękniej, radośniej.
Jako poczatkująca ogrodniczka miewam takie chwile zwątpienia, że nawet nie mam chęci na zaglądanie na forum (bo jest mi jeszcze smutniej, bo wydaje mi się, że wszyscy mają takie piękne wypielęgnowane ogrody, a ja sobie po prostu nieradzę). Gdy sadziłam przywiezione 19 róż z Rosarium - cały dzień przeżywałam, że upadłam na głowę aby porywać się na uprawę tych wymagających krzewów, a gwoździem do trumny mojego czarnego nastroju stało się odkrycie, że w miejscu starannie zaplanowanej rabaty różanej jest kawał betonu...
I trzeba na szybko zmieniać koncepcję i prosić mojego M. co by skruszył udarem ten beton. Myślałam, że się poryczę a następnego dnia cieszyłam się jak głupia, że mam wreszcie swoje wymarzone róże. I tak sobie myślę, że warto jest próbować.
Oj rozpisałam się mocno jak na pierwszą wizytę
Czuć wiosnę w Twoim ogrodzie a każdym dniem będzie coraz piękniej, radośniej.
Jako poczatkująca ogrodniczka miewam takie chwile zwątpienia, że nawet nie mam chęci na zaglądanie na forum (bo jest mi jeszcze smutniej, bo wydaje mi się, że wszyscy mają takie piękne wypielęgnowane ogrody, a ja sobie po prostu nieradzę). Gdy sadziłam przywiezione 19 róż z Rosarium - cały dzień przeżywałam, że upadłam na głowę aby porywać się na uprawę tych wymagających krzewów, a gwoździem do trumny mojego czarnego nastroju stało się odkrycie, że w miejscu starannie zaplanowanej rabaty różanej jest kawał betonu...

Oj rozpisałam się mocno jak na pierwszą wizytę
