Beatko - to nic trudnego. Hania55 w swoim wątku kilka stron wstecz dała przepis taki fachowy.
Ja wszystko robię na oko z pół kg ziemniaków ugotowanych i startych na drobno do tego 1/4 objętości mąki i jajko, do tego ciutek soli, zagniatam, po śliweczce do środka i do wrzątku. Jak wypłyną to jeszcze z 10 min na małym ogniu pogotuję i na talerz.
Zobaczcie proszę co dostałam od Naleweczki. Przyszła paka metrowej wielkości a w środeczku po mistrzowsku zapakowana tojeść orszelinowata. ;:26 Istne cudeńko.Zawsze mi się podobała, ale nigdy nie myślałam, że będę ją miała, a tu proszę....taka niespodzianka.
Naleweczko stokrotne dzięki.
W ogródku floksy już przekwitły i właściwie to zrobiło się już nieciekawie. Marcinki zaczynają już otwierać pączki, ale nie mam ich dużo. Zostało jeszcze tyle na pociechę.
Na pociechę dostałam też od Emilka - em - paczuszkę z samymi rarytasami - aż mi oddech zatkało jak otworzyłam.
Nie będę się chwalić co tam było, bo o tym opowiem wiosną w przyszłym roku, jak zakwitnie, ale jest tego sporo. Na pierwszym zdjęciu widać moje nowe liliowce a na drugim to co przyszło od Emilka.
Całkiem chyba oszalały dwie rośliny - powojnik i prymula. Zakwitły po raz drugi w tym roku, czyżby zwiastowało to że zima przyjdzie póżno albo wcale ? A ja nie miałabym nic przeciwko temu.
