Dorotko, na razie domku jeszcze nie ma, ale zadowoliła sie kolderką, bo przecież cieplutko na dworze, a i sierściuch z niej niezły. Taras częściowo zadaszony, więc na łepetynkę jej nie kapie - tym bardziej, że deszcze nadal omijają nas dużym łukiem. I tak jak pisze Giza, psisko potrzebuje swobody, choć łapy słabe i kondycji brak całkowicie.
Tak
Bożenko, to już druga taka "uratowana" siunia i myślę, że to nie przypadek iż obie nieco różnią się od psów chowanych od szczeniaka. Jest w nich mniej niezależności, a więcej oddania i wdzięczności. Po prostu mniej psiego egoizmu.
Gdybym mogła, chciałabym namawiać wszystkich decydujących się na zwierzaka, do brania tych niechcianych i porzuconych, zamiast ślicznych wypieszczonych szczeniaczków z których nie wiadomo co wyrośnie (pomijając już okres szczenięcy, przez który przebrnąć nie jest wcale łatwo

). Teraz schroniska mają swoje strony internetowe, gdzie są zamieszczane wszystkie adopcyjne zwierzaki wraz z fotkami i krótką charakterystyką. Można na spokojnie pooglądac i wybrać najodpowiedniejszego. A naprawdę warto!