Witajcie

Straszna wichura od wczoraj... Znowu

O co chodzi z tą pogoda? Co pare dni ciepła, to znowu jakieś załamanie... I już trzecia tej wiosny huraganowa wichura
Olu - Wrigley, Ville de Lyon i Julia Correvon to świetny wybór, u mnie oba są bardzo silnie rosnące i z pewnością szybko pokryją kraty. U mnie silnie rosną i obficie kwitnie także Etoile Violette i Warszwska Nike, ale to zdecydowanie nie są jasne... Może w obliczu tego, jak teraz wygląda mój Błękitny Anioł (odbija od korzenia), trochę śmieszne, ze go polecam, ale w zeszłym roku, pierwszoroczny, a kwitł mi obficie do końca października

Wiele osób go poleca, jest śliczny, u mnie przetrwał tegoroczne wiosenne przymrozki i bardzo szybko przyrasta odkąd niedawno zobaczyłam, ze jednak korzeń przetrwał. Tak więc mimo początkowych niepowodzeń (które wszystkich tu dziwiły

), myślę, że Błekitny A., to dobry wybór
Aniu-Anabuko - pewnie myślisz o Augusta Louise, a moja to Louise Clements

Ale również pięknie pachnie
Zuziu, ja tez uwielbiam tę game kolorystyczną

Właściwie teraz, jak róże się rozkręcają, zdałam sobie sprawę, że większość moich róż, to właśnie odcienie brzoskwiniowo-słoneczno-budyniowe. No i odrobina różowych plus jedna jedyna czerwona. Ale generalnie od pomarańczowego do kremowego, to u mnie zdecydowana przewaga

Domek muszę gdzieś zareklamować, bo chętnych nie widać
Dominiko, ja też uwielbiam powojniki, zachwycają mnie, chciałabym wciąz sadzić nowe odmiany, tylko miejsca brak... Właściwie ze względu na rozmiary niektórych kwitnień, czasem myślę, ze są nawet bardziej dekoracyjne od róż...

Ale z kolei róże są bardziej niepowtarzalne i robiące wrażenie z bliska
Wiolu, a żebyś wiedziała, że Błekitny Anioł zrobił na mnie piorunujące wrażenie

I to samym faktem, że jednak zuch jeden przetrwał. mały pędzik, a tyle radości

Mam nadzieję, że teraz nasza współpraca będzie przebiegała już bardziej harmonijnie...
Dorotko, przędziorek

Dziękuję za sugestię - poczytałam, pooglądałam zdjęcia - z pewnością masz rację

Biorę się za niego
Mnie Charles także zachwycił, mam tylko nadzieję, ze da rade na tej kiepskiej miejscówce, która mu się trafiła - większość dnia musi spędzić na tarasie w cieniu...
Małgosiu-Clem, tak, aniołek okazał się super wojowniczy - nie poddał się

Słusznie niecierpliwisz się na Ville de Lyon, to jeden z najobficiej kwitnących powojników w mojej małej kolekcji
