Najpierw odpowiedzi
Ewo - teraz to może jest i słońce, ale za to przymrozki się przypałętały. Hellę polecam z całego serca, mało kłopotliwa, rośnie sobie bezproblemowo, ma urocze kwiatki.
Anido - mam je od zeszłego roku, dlatego rosną w tulipanowym przedszkolu

Tylko one podobają się mi z pierwiosnków (ale nie wykluczam, że kiedyś spodoba mi się i reszta odmian). Tak, teraz mogę powiedzieć, że i w szwedzkim zamieszkała wiosna, wcześniej jakoś tego nie było widać, ale w ciągu dwóch tygodni wszystko pięknie się zazieleniło i wystrzeliło.
Małgosiu - cieszę się, że i Ty masz Hellę. Ja ją bardzo polubiłam, bo niewiele róż ma wysoką szwedzkooporność
Annes - to prawda, choć od kiedy piszę na znacznikach markerem Sharpie Industrial, to jakby mniej się ścierają napisy.
Florianie - na początku mojej szwedzkiej przygody, gdy pojawiły się takie liście byłam przekonana, że to jakaś zaraza dopadła moje tulipany
*** *** ***
Święta, święta i po świętach... Będzie można spokojnie pogrzebać w ogrodzie. U nas pogoda ładna, słońce świeci, ale dość zimno, a w nocy przymraża. Na szczęście - przynajmniej na razie - nie widać strat. Na początek świąteczne akcenty - wianek sama skleciłam z elementów kwiatopodobnych. Więcej nie mam, bo dekoracje uległy lekkiej dewastacji przez tłumy gości...
Tulipany szykują się. Powoli, bo dość zimno, ale to i dobrze, bo w zeszłym roku przez te upały bardzo szybko przekwitały, a tak są szanse, że się człowiek szwedzki nimi nacieszy. Nie mogę się doczekać, bo większość to nowe odmiany...
A tu niespodzianka - jakieś bliźniaki mi wychodzą, a na pewno takich nie kupowałam
Reszta sobie rośnie, nie zawracając nikomu głowy
Brother Cadfael pięknie kontrastuje z zielonymi tulipanami
I reszta koleżeństwa:
Życzę Wam i sobie jak najwięcej okazji do spędzania czasu w ogrodzie
