Alu u mnie o samo, po 17-tej zaczęło padać, temperatura bliska zeru, więc myślę, że rano będzie ciekawie

na drogach i chodnikach. Strach się bać, jak zaśpią drogowcy.
U mnie patyczki wyglądają dobrze, więc u Ciebie tez powinny przeżyć, przecież masz większe doświadczenie ode mnie. Trzymam kciuki
Dzisiaj chciałam troszkę powspominać, napisałam dłuuugi post, po czym coś wcisnęłam i wszystko poooszło
Może uda mi się teraz nie wysłać go w kosmos, spróbuję jeszcze raz
Czerwiec piękny miesiąc, tak było i tym razem. Niektóre róże zaczynają kwitnienie wcześniej, inne później. Na pewno w moim ogrodzie cały czerwiec należał do L.D.Braithwaite i Geishy.
LD Braithwaite, róża o pięknych, wielkich szkarlatno-czerwonych kwiatach, odpornych na deszcz i słońce. Kwiaty osadzone na sztywnych łodygach, nie kłaniają się nikomu. Bywa, że ciężkie kwiaty, szczególnie po deszczu wyłamują się razem z krótkopędami. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jedna z piękniejszych austinek w moim ogrodzie.
To jest duża rolka ręcznika kuchennego a w nim kwiat LD Braithwaite
Kto odwiedza mój ogród, Geishę zna i wie jak wygląda, nie mogę jednak jej pominąć, bo jej po prostu nie da się nie zauważyć na rabacie. Obsypana kwiatem w kolorze delikatnej brzoskwini przyciąga wzrok jak magnes. Ma tendencje do wypuszczania długich, raczej bezkolcowych pędów, które przywiązuję do palików. Inaczej mogłaby być różą okrywową

.
Niespodzianką była dla mnie w zeszłym roku Etiude, mam ją długo w ogrodzie ale tak kwitnącej jeszcze nie widziałam. Piękna róża, chociaż do tej pory kwitła raczej skąpo.
Na dzisiaj to wszystko, fotosik się dzisiaj ślimaczy
