
Labka, powalilo mnie kiedys inne haslo... Jadac w Bieszczady na motocyklu, mialam wypadek w wyniku ktorego wygladalam na lekko przeszlifowana. Szyte powieki, dziura pod nosem, szlif blacharki bo kask puscil, a rylam w kostke brukowa. Mielismy 2 dni zaklepane w cudownym gospodarstwie agroturystycznym i pozniej zlot w Lesku. Nasi gospodarze mieli dzieci, miedzy innymi kilkuletnia, bardzo fajna dziewuszke. Chlopaki wloczyli sie po okolicy, ja siedzialam na miejscu, bo mnie moj pyszcz na wybojach drog chcial opuscic w trybie mocno bolesnym. Na odjezdne dostalam przykazanie roku: "Tylko uwazaj, zebys sie drugi raz nie zabila!"
To co? Mam angielskie mutanty??
