Kasiu może masz rację. Ja bałam się sadzić do gruntu takie maleństwa, że zapomnę podlać i padną więc trzymałam je w doniczkach. Mam nadzieje, że nic nie jest stracone.
Marto , ja myślę, że z odpowiednim podejściem można wyhodować sporo bylin z nasion. Ja też w pierwszym roku swojej przygody z ogrodem zaopatrzyłam się w nasiona bylin, jednak podeszłam do tego po macoszemu. Właściwie większość mi nie wyszła. Poza tym ja prawie wszystkie wysiewałam do gruntu no i podejrzewam, że nawet jeśli skiełkowały to je wyplewiłam

. Najlepiej mieć wyznaczone miejsca na taki mini rozsadnik żeby nic nie wyrwać albo robić to w domu. Tylko z tym też nie jest tak prosto bo parapety nie są gumowe. W ogóle to są zarezerwowane dla jednorocznych, bynajmniej u mnie

.