A o co sie miała obrażać?! Ja tam odpuszcze wszystko, gdy została ostatnia sztuka i jest inny chętny klient, ale NIE to, co dotyczy ogrodu, tu nie ma ustępstw, to jest misja i żadne przeszkody nie są w stanie jej przerwać

Ja tam z pazurami sie nie rzucam, ja mam zawsze przy sobie, gdy idę do ogrodniczego, mały pistolet, tak na wszelki wypadek, żeby sprawiedliwość była po mojej stronie
A serio, niedawno ogladałam na BBC film dok. o wojnach działkowiczów w Anglii, tam to nie przelewki

Niektórzy tak ze sobą rywalizują, że podkładają sobie nawzajem świnie jak z dobrego filmu sensacyjnego

Np. dwaj starsi panowie, którzy co roku walczą ze sobą o wysokie noty w konkursie warzywniczym są sąsiadami przez działkowy płot, ale nie odzywają sie do siebie od 20-tu lat i szczerze sie nienawidzą
My tu kochamy swoje ogrody, ale nie traktujemy tego aż tak poważnie, a tam to jest normalna wojna

Choć normalni też tam są na szczęście
