Witam Was wieczorową, zamgloną porą

Uwielbiam mgłę, tę ciszę, spokój, głuchy odgłos każdej spadającej kropli deszczu. Zazwyczaj gdy mgła zaczyna unosić się nad polami to stoję wpatrzona w nią , jak się coraz bardziej zbliża, dotyka chłodem...i ta cisza nadciągająca wraz z nią. Mgła to takie moje cudo natury. Bardzo ją lubię-zawsze, poza jazdą autem.
Przyznaję się-zaniedbałam bardzo swój i wszystkie Wasze wątki. Co więcej-dopiero dzisiaj wyciągnęłam laptopa z szafki po powrocie ze Świąt. Swoją drogą-za wszystkie świąteczne życzenia serdecznie dziękuję. Szczególnie za te umieszczone w
śmieciuchach. Przeczytałam i bardzo mi miło, ze o mnie Kochane dziewczyny pamiętałyście

Ja ostatnio dosyć leniwie podchodzę do wielu spraw; albo to wina przesilenia wiosennego (w końcu u mnie wiosna buchnęła pełną parą, podobnie jak trawa którą koszę już 2 razy w tygodniu), albo ostatnio rozwiązanego worka ze znajomymi, którym nagle przypomniało się że można u mnie fajny weekend na trawce przy grillu spędzić

W każdym razie brak forum mi doskwierał i postaram się wszystko nadrobić. Nie wiedziałam od którego wątku zacząć więc zaczynam egoistycznie od siebie
Na przeprosiny moje ulubione narcyzy:
Moja ukochana tawuła (szara? wczesna?). Czekam zawsze cały rok na jej krótkie tygodniowe kwitnienie. Jest przepiękna i tak jak dla innych forsycja, tak dla mnie właśnie ona zwiastuje prawdziwą wiosnę
tulipany z Biedronki
Skalnica:
Szał szafirków-całe dwa i mnóstwo liści
Bergenia
I coś przez co raczej mogę pożegnać się z wymarzonym angielskim trawnikiem-piękne wizualnie pole mleczy za drogą
