Lisico, mieczyk zaiste piękny, no i ten kolor

Jak mi miło, że wpadłaś osobiście, Grażynko, mimo że odpowiedź na moje rozterki liliowcowe uzyskałam w Twoim wątku. Ale za to poznałaś zielone pokoje i moje koty... może zechcesz jeszcze kiedyś tu zajrzeć

Zdechłych liliowców nie znajdziesz ( i nie jesteś ślepa wrona



A te piekielne róże..., ile razy sen z powiek spędziły..., ile dylematów wywołały..., ile żądz spowodowały...,i chyba nie koniec na tym

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Cieszyn, którego, niestety, nie znam

Oj, Giniu , racja, racja, choć przewrotna: im więcej wiesz, tym bardziej głupiejesz

Ale z różami, jak z miłością. Pamiętasz, jak śpiewała Irena Kwiatkowska: serce nie sługa, więc się kochasz w bogatym i pięknym

Ja na przykład od razu skreślam krwisto czerwone i wściekle pomarańczowe, a Ty

A koty


Sweety, równowaga w istocie jest, ja też mam 20 odmian liliowców

Zwrotka miła, ale jest błąd, którego nie mogę poprawić

A Twoja rozmówka z Lisicą przy pomocy mistrza Ildefonsa dowodzi, że lato to sezon ogórkowy

Megi, witaj

No widzisz, może dorobisz się wymarzonej jabłoneczki... Gruszki orientalne są pyszne, drzewko Ci następnym razem sfotografuję. Mam jeszcze agrest na pieńku zajmujący mało miejsca, dwa krzaczki jagód amerykańskich i maleńką śliweczkę ze smacznymi owocami. Drzewko wysokości 1 m, a ile owoców...

Dla wszystkich Gości - taniec z admirałem.




Dziękujemy za wizytę - Ibrakadabra i ja