Dziewczyny,
Maj jest tak piękny, że gdzieś tam, w tyle głowy kołacze natrętna myśl, żeby się zdążyć nim nacieszyć. Coraz częściej zdarzają mi się chwile jedynie bycia w ogrodzie ? bycia i
nic nierobienia. Chwile te prowokuję z premedytacją, w trosce o to, żeby maja nie zapamiętać li i jedynie z perspektywy taczek i kosiarki. O chwastach nie wspominając. W ramach ewentualnej pilnej potrzeby prac polecam wszelkiego rodzaju opryski? I robota nieciężka, i pozycja wyprostowana? Tylko ty, opryskiwacz i majowy zachód słońca. Piękne prawda? (jeżeli przypadkiem wpadnie tu ktoś z Marolexu to proszę bardzo, można to wykorzystać marketingowo. Jestem przekupna, polecam się).
Dodatkowo maj niesie jeszcze jedną, przynajmniej dla mnie wielką radość ? burze. Piękne, gwałtowne, siejące tęczami? Ostatnio u nas codziennie, tak popołudniami? Wiem, mogę się zachwycać bezkarnie, bo jak na razie nic mi nie zniszczyły. I mam nadzieje, że tak już zostanie. Teraz też apetycznie się chmurzy i wzmaga się wiatr.
Milena,
Ale Frisia jak na razie szału nie robi, popatrz:
Może w zbliżeniu widać coś co robi nadzieję:
Na razie nie załamuję się, bo i
Tortuosa startuje bardzo niemrawo. Może te typy tak mają?
Jagodo kochana, serdecznie Cię witam.
Cieszę się, że zaszczyciłaś moje skromniutkie trybuny (i obiecałaś pozostać

), czerwony dywan niestety w praniu, może niebieskie orliki? Prawie już w rozkwicie:
Borysa nie musisz bronić, on doskonale robi to sam? I urodą i bezwzględnym egzekwowaniem tego, co mu się należy. Jest po prostu najbardziej urazowym z moich kotów (natrętnie nasuwa się tu podobieństwo w tej kwestii do właścicielki, ale je przemilczę). A kociej psychiki nigdy nie będzie nam w stanie poznać do końca, prawda? Nie wiem, czy znasz opowiadanie
Złote popołudnie Sapkowskiego? Jeśli nie, namawiam gorąco, pięknie tam Sapkowski koty opisuje. I jakie to są KOTY...
W okolicach
Elvisa zwykłam byłam onegdaj wieszać hamak? Może gdyby zaczęła śpiewać powróciłabym do tego zwyczaju? Myśl, przyznaję, kusząca. Choć, może, przy większej ilości maja w płynie

i ten efekt da się uzyskać?
Pieczara mnie ostatnio zaczyna denerwować. Wyłysiała i straciła pół grzywki. Tradycyjnie więc ją omijam wzrokiem.
Dla Ciebie i dla wszystkich wpadających tu, choćby przelotem - maj. Majowe niebo i majowe przetaczniki.
Błękitu nigdy dość, ot co!
