Wróciłam drugi raz popatrzeć na glebogryzarkę i dopiero teraz widzę, że to, co wzięłam za jakieś wielkie nożyce do "gryzienia" gleby, jest uchwytami do pchania i sterowania. A ja głupia naprawdę spojrzałam na to jak na jakiś ogromny czołg, zupełnie od d... strony... Ze też mnie nie zastanowiło, że brakuje w tym czołgu kabiny, w której Marysia przecież musiałaby siedzieć
No rzeczywiście maszyna wypasiona.Przy Twoich Marysiu areałach na pewno bardzo przydatna.Piszesz i śpiewie, ja tez mam kłopoty z tarczycą i chrypa jak u Armstronga Luiego. moge sobie tylko pogwizdać jeszcze
Ra - Basiu pomruczymy razem. Nie zdążyłam wczoraj do Ciebie zajrzeć. Wrażenie sprawiły że padłam, ale i tak do północy starałam się Barb Basiu zdaje się do większość będzie mruczeć ale może znajdziemy jakiegoś solistę - na pewno znajdziemy! Dorotko cała relacja na wyspie zapraszam !
Agnieszko , ale przy kopcach jest nieprzydatna! Na razie śpi w altanie Ewciu nie bój , nie bój... już nie raz z nią krążyłam po polu. Robię to parę razy co tydzień i jako tako jest! Niestety chwasty trwałe rączkami trzeba wybrać
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Marysiu w tzw. polu podagrycznika nie ma, a perz okręca się na tych obracających się nożach i pewnie się trochę dzieli, ale jak wyrywam to też trochę zostaje tych cieniasów które tyją w mig. To jest Kochana walka z wiatrakami ale stosując chemię też się obraca przeciwko Tobie Renatko no pewno! nie potrzebuję do niego 4 tankistów a pies jest !
Ale sprzęt to Ty masz konkretny Ja myślałam, że to takie maleństwo jak kosiarka , a tej glebogryzarce to do kombajnu bliżej! Jest nadzieja w sezonie na zdjęcie sprzętu wraz z operatorem?