po tych ciągłych deszczach u nas czułam się jakbym pojechała na urlop do ciepłych krajów

Moniko, niektóre rośliny będę musiała przesadzić,
chyba nie do końca wszystko przemyślałam

Joyce witaj

dziękuję za wizytę i zapraszam częściej.
W wolnej chwili wybiorę się do ciebie z rewizytą.
Jagódko

Urlop się udał, ostatnio mamy wreszcie ładną pogodę i nadrabiam zaległości w pracach ogrodowych i w domu, a w przerwach byczę się na leżaczku. Do tej pory pogoda rzadko na to pozwalała. Wszystko urosło w czasie naszej nieobecności, tylko krzaki pomidorów padły, z dojrzałych owoców zrobiłam około 6 litrów przecieru i zamroziłam, resztę jemy i rozdajemy rodzinie i znajomym. Zielone dojrzewają na parapecie, niektóre są zdrowe, ale dużo jest z plamami do wyrzucenia. W sumie z 11 krzaków (4 koktailowych i 7 normalnych) do użytku nadawało się około 15 kg, biorąc pod uwagę że jesteśmy początkującymi ogrodnikami, wynik chyba zadowalający.
Kilka aktualnych fotek
nadal kwitnie róża miniaturka

i druga miniaturka, w doniczce,
zajęła miejsce bratków, które uschły, chyba z tęsknoty za nami


i trzecia róża, rabatowa Oklahoma

na rabacie rh zakwitła lilia orientalna Stargazer

następny zawilec, są niezmordowane


a to moje nowe nabytki,
cyprysik japoćski 'Nana Gracilis' (chamaecyparis Nana Gracilis)
i cis pośredni Hilii (taxus media Hilii)

i róża pnąca New Dawn
