Witajcie
Romciu nie zasypało mnie i wcale się nie obrobiłam. Dopiero ok 10 lutego wrócę do normalności.
Wszystko co kwitnące już przeminęło, zima zagościła na dobre. Taka mało śnieżna ale troszkę mrozi.
Całe szczęście, zdążę zrobić wszystko nim nadejdzie wiosna.
Olu i to jest normalne podejście. Zima jest i musi być (chociaż ja też jej nie uwielbiam).
Jak już wyprowadzimy się na wieś też będą psy. Ale to dopiero na emeryturze.
Bożenko zima już jest

Wysianym nic się nie stanie, przecież będą rosły w domu.
Ja niekiedy już w grudniu wysiewałam. W sobotę nic nie pogrzebałam, wierzchnia warstwa ziemi była już zmarznięta.
Chociaż śniegu mało, czuję się jak zasypana......papierzyskami.
Mariolko wyjątkowo w tym roku się wypasły. Czyżby zima na długo miała się zatrzymać?
Takie mają futra piękne i zrobiły się takie duże, że trudno poznać.
Alinko nareszcie się pokazałaś.

Też byłaś zapracowana.
U nas nie ma nornic i kretów, to dzięki tym kotkom.
Marysiu przykro mi z powodu Twojego kotka
Dobrze, że zebrałam koperek, bo by zmarzł. Zima do nas przyszła.
Kotki są karmione surowym mięskiem (takim najtańszym, bo przychodzi ich 11 szt).
Futerka aż lśnią. Wiosną już nie będą tyle zjadały, trochę będą sobie same radziły.
Ja dopiero w lutym będę wybierać sadzonki- wypada coś kupić. Ubiegły rok był bez zakupów ( przez wodę).
Trzeba będzie nadrobić i uzupełnić.
Na dobranoc

i mały bukiecik.
