Ewo, parzydło musi mieć wilgoć. Ale u ciebie przecież są takie miejsca
Krysiu, dziękuję

Co do czystości sa takie okresy, że woda zakwita, ale na szczęście nie trwa to długo.
Grześ, znalazłam. Rzeczywiście na naturalny zbiornik to nie wygląda. Pomysł z wykopaniem większej dziury i przerobieniem na folię popieram. Bardzo ciężko jest zaaranżować te plastikowe niecki. Są za małe i brzeg też ciężki do zamaskowania. Sama mam problem z małym oczkiem, ale na szczęście już mocno zarosło i teraz robi raczej za tajemniczą kałużę, nie straszy sztucznością. ten mały zbiornik możesz wykorzystać choćby pod rynną jako zbiornik na deszczówkę, albo zrobić w nim bagienko.
Ja pod rynną mam zakopaną starą, emaliowaną wanienkę dla dzieci

Obłożona kamieniami, trochę zarośnięta a jak potrzeba to i woda do podlewania jest
Wando, w oczku mam niebieskie irysy syberyjskie (w wodzie). Niestety z uprawą irysów bródkowych mam kiepskie doświadczenia. Nie chcą rosnąć na mojej glinie, chorują

Przy kaskadzie, a właściwie na niej, bo w takich wymurowanych na folii kieszeniach tez rosną jakieś irysy, nie wiem jakie bo jeszcze nie kwitły. A posadzone mam jeszcze takie żółte o paskowanych liściach.

A z komarami problemu nie ma, powiedziałabym nawet, że jest ich mniej niż w latach kiedy oczka nie było. Ryby doskonale sobie radzą z larwami komarów w wodzie. W tym roku niestety po wiosennym zalaniu wszędzie była plaga, więc i u mnie cięły niemiłosiernie
Dziś powróciła u nas śnieżna zima. Dosypało i dobrze, bo roślinkom troszkę cieplej. Wg zapowiedzi przynajmniej do 7 lutego będzie zimo, więc lepiej, że ten śnieg jest.
A to może na rozgrzanie
Dorotko, ja też pierwszy raz miałam okazje je zaobserwować w ogrodzie. Dziś już nie było po nich śladu.
Dziś był bardzo przykry dzień. Nasze zeberki dochowały się dwu pisklaczków, które pierwszy raz opuściły budkę lęgową i niestety jeden utonął w pojemniku do kąpieli a drugiego znaleźliśmy martwego na dnie klatki

Nie ma pojęcia co się stało