Wracam właśnie z Myślenic.Zakupiłam
cesarską koronę żółtą z czarną łodygą Black Stam i
czerwoną z czarną łodygą Rubra Maxi oraz
Perską i folię pod 20 truskawek.Spotkałam się z
Olą O.z Kościana, bo mi bliżej do Myślenic.Dostałam od Oli konwalijki i fiołeczki oraz coś na skalniak,czuję,że trochę w ten sposób ograbiłam
Jadzię Jakuch 
.Byłyśmy na kremówce i lodach(ja bananowych,Ola mieszanych) i pogoda nawet wytrzymała.

Gdy wyjeżdżałam padało,a na popołudnie zapowiedziano gwałtowne burze i silny wiatr.
Chyba też wybiorę się pociągiem relacji Przemyśl-Szczecin w odwrotną niż zazwyczaj stronę i odwiedzę benedyktyński klasztor w Lubiniu dla jego walorów architektonicznych,dla duchowości benedyktyńskiej,dla ogrodów(mają szkółkę) i dlatego,że tam produkują benedyktynkę ziołową na wszystko,a potem nieodległy Kościan.
Miiriam-muszę do Myślenic pojechać po 15 września,choć wydaje się to niemożliwe zaopatrzenie w cebule ma się jeszcze poprawić.
Danusiu-Ola bardzo mile wspominała spotkanie z Wami w Cieszynie.Co do zimowita pełnego różowego także kupiłam jedną cebulkę w "Polanie",w Myślenicach też były.
Elsi-Sadząc pełnego zimowita zajrzałam do zeszłorocznego od
Elwirki-jest!Cieszę się,że macie jagódki.Kupiłam sobie fotel hamakowy,też do zawieszenia na drzewie tylko bardziej jak huśtawka,ponoć to wynalazek peruwiański i szalenie zdrowy dla kręgosłupa.Bezdomkowy poleciał za ścieżkę i ogrodzenie działek w żwir.
Aszko-staram się! Zasadziłam trzy rozwary:fioletowy,który robi wrażenie pełnego,blado różowy i biały.Truskawki nadal kwitną i owocują.Rośliny od Oli w doniczkach,jeszcze ciężkie kościańską wodą na razie dałam do skrzynek na mur,bo popaduje.
