Ja raczej obrywam liście ale jeśli muszę użyć noża to odkażam go właśnie za pomocą tego palnika.

Jeśli stać kogoś na kolecję obejmującą kilkaset odmian to koszt takiego palnika jest przy tym drobnostką a korzyść jest wprost nieocenionaTomasz II pisze:Jak najbardziej, wirus ginie w temperaturze 60 stopni ... ale nie każdego stać na taki palnik... z resztą uśmiałem się jak cholera ;))))))))))))))))))))))))))
Szybki kursik obsługi pod okiem małżonka wystarczyTomasz II pisze: Czy do tego trzeba przejść jakiś kurs spawania ?))))))))))))
Świadomość w narodzie hostowym wzrasta, powinieneś się cieszyć, mistrzuTomasz II pisze:Jeny, do czego to doszło... ale faktycznie, bardzo to poręczne;)
Szczerze polecam i mówię to z pełną odpowiedzialnością .Tomasz II pisze: Zaczynam sam rozmyślać, czy oby sobie czegoś takiego nie kupić ...
Miałam na uwadze środki bardziej profesjonalne typu SECUSEP. LISOPHORMINA itp. Skoro są skutecze wobec wirusów typu HBV, HSV czy HIV to powinny chyba sobie poradzić z HVXTomasz II pisze: Środki odkażające niekoniecznie mogą być skuteczne w 100%. Nie wierzę już np. w możliwość zabicia HVX alkoholem, bo jest to wirus z grupy twardych- posiadających białkową ochronkę, która chroni go przed niedogodnościami. Nie sądzę, aby alkohol był w stanie te ochronkę zniszczyć, zwłaszcza w małych stężeniach
Denaturat zatem raczej odpada.
Przecież są leki hamujące namnażanie wirusów. Gdyby tak spróbować podlewać, nie pryskać, podejrzane hosty czymś w typie Acyklowiru?Tomasz II pisze:Elu, opryski przeciw wirusom nie są skuteczne. Wirus to zupełnie inny organizm, niż bakterie i grzyby.
HVX to coś takiego jak grypa, aids.