Pelagio, super że włączyłaś się do dyskusji o krwawnikach. Ciebie także zawsze lubię pytać o radę, bo widzę, że masz sporo wiedzy ogrodniczo-rolniczej. No cóż, nie posadziłam krwawników tuż przy różach, ale na tej samej rabacie. Zawsze więc mam margines bezpieczeństwa i w razie czego... przesadzę dalej.
Beaby, rutewkę posadziłam w podmokłym miejscu, nie będzie nigdy miała sucho. Nie miałam dotychczas tej rośliny, strasznie jestem ciekawa, czy okaże się tak piękna jak Twoja.
Zasmuciłaś mnie trochę informacją, że odmianowe krwawniki zanikają. Może trzeba je będzie zawczasu odmładzać? Jeśli rozrosną się w przyzwoitą kępę, to ją podzielić, żeby mieć w razie czego na zapas.
Cymciu, molinia to fajna trawka. Rzeczywiście zawsze trzyma pędy sztywno do góry i wiosną wcześnie zaczyna wegetację. Chciałam ją któregoś roku rozmnożyć, podzieliłam jedną kępę i wyobraź sobie, że to co wyrosło, powróciło do jakiejś formy pierwotnej - jakiejś zwykłej zielonej trawy.

Kompletnie nie rozumiem tego procesu.
W tym roku jedną z rosnących kęp mojej molinii variegaty upodobał sobie jeden z dochodzących kotów i zrobił sobie na niej legowisko, a więc nie dotrwała do jesieni w swojej pięknej formie.
Dorotko, no właśnie Beaby też napisała, że odmianowe krwawniki jej zanikły. Ja także mam jak Ty ziemię gliniastą, ale posadziłam je w pełnym słońcu. Może jednak przetrwają. Z jeżowkami miałam problem w ogródku przydomowym, podejrzewam, że zżerały je wiosną ślimaki, kiedy tylko jeżówki wyszły z ziemi. A na podlaskiej działce posadziłam żółtą i biała jeżówkę na próbę. Natomiast muszę Ci powiedzieć, że bardzo dobrze radziły sobie tam te zwykłe, różowe jeżówki. Też są w sumie ładne. Miałąm je ze swoich nasion i chyba znów na wiosnę wysieję na parapecie, żeby mieć więcej.
Ku pamięci wkleję swoje jesienne zakupy z marketowych wyprzedaży.
Róża rabatowa Milano
Róża krzaczasta Rosenstadt Freising
Biała krzewuszka Candida
Różowy pięciornik Novo
A jutro kurier przywozi długo wyczekiwane róże golaski. 