
Pierwsze koty za płoty cz.lll
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3206
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, u nas w okolicy też żmija była widziana i na tę okoliczność poczytałam sporo na temat ukąszeń. No, wygląda na to, że faktycznie nie taki diabeł straszny. A ja myślałam, że po ukąszeniu to już trzeba się żegnać z tym światem
.

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Mój las na mnie się pogniewał,że przez tyle lat go nie odwiedzałam.
Wiem,wiem na pewno było żal takie piękne grzybki zostawić,ale za rok znowu będą grzybki może jeszcze piękniejsze?
Piękne kwiatki pokazujesz.Moje pełne zimowity niestety zgniły,pewnie było im w tym miejscu za mokro.Jakoś nie mam do nich szczęścia.
Pierwszy raz jak kupiłam to za dwa lata zapomniałam i rozłupałam szpadlem na pół,a teraz zgniły,czy to nie pech?

Wiem,wiem na pewno było żal takie piękne grzybki zostawić,ale za rok znowu będą grzybki może jeszcze piękniejsze?

Piękne kwiatki pokazujesz.Moje pełne zimowity niestety zgniły,pewnie było im w tym miejscu za mokro.Jakoś nie mam do nich szczęścia.
Pierwszy raz jak kupiłam to za dwa lata zapomniałam i rozłupałam szpadlem na pół,a teraz zgniły,czy to nie pech?

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Kasiu, no więc ja byłam tak samo uświadomiona, jak i Ty
Nic, tylko koniec żywota bliski. Jednak już tak najzupełniej poważnie, to jednak lepiej unikać bliskiego kontaktu z pełzającym osobnikiem. Śmiertelna czy też nie, to jednak stracha napędzić potrafi
Danusiu, pełne zimowity mam po raz pierwszy. Na wiosnę dostałam kilka cebulek od sąsiadki, posadziłam w dwóch miejscach i w obu rosną
Może te pełne są bardziej delikatne i po kilku latach giną? Pojedyncze miałam kiedyś, ale wkurzały mnie ich liście wiosną i je od siebie wyprosiłam. Teraz posadziłam w lepszym miejscu, tam liście nie będą mi przeszkadzać, to jakoś z nimi wytrzymam. Niestety też tak mam, że czasami uszkodzę jakąś cebulę. Jednak takie sytuacje są nie do uniknięcia, nie sposób wszystkiego zapamiętać.
Cały poprzedni tydzień miałam tak zajęty zawodowo, że nie miałam czau na nic. Ani na odpoczynek, ani na porządny sen, na żadne zajęcia własne, o działce nawet nie wspominając
Ledwo znalazłam chwilę na fryzjera, a czas był już na niego najwyższy, bowiem w sobotę wyjeżdżaliśmy na wesele. W piątek wróciłam do domu przed dwudziestą i już tylko marzyłam, żeby się rzucić w objęcia Morfeusza. Niestety jak to już bywa z marzeniami, mogłam sobie o tym pomarzyć. Kiecki miałam nawet już przygotowane, ale mój własny wygląd wołał o pomstę do nieba
Pilingi, maseczki, depilacja, ostatnie diety cud- czegóż tego wieczoru nie było. Cała rodzinka już smacznie spała, a ja dalej wyrywałam, smarowałam, poprawiałam. Kiedy zaczęłam już przypominać człowieka, rzuciłam się wreszcie spać. A czasu nie zostało mi już zbyt wiele, bo o siódmej musieliśmy już wyjechać. Droga może i niezbyt daleka, ale paskudna. Żadnych objazdów, tylko cały czas przez wsie i miasteczka, nigdzie nie można było przyśpieszyć. Na miejscu jeszcze prysznic, szybka kawa i fryz zrobiony przed lustrem. Miałam jeszcze zamówioną wizażystkę i ona dokończyła dzieła
Nie będę się chwalić, ale całość wypadła całkiem nieźle, żeby nie powiedzieć, że ślicznie
Młodzi do kościoła pojechali taką bryką:

Wesele było ze strony rodziny eMa. Ciotki, pociotki, siódme wody po kisielu, większości osób niestety nie znałam. Zresztą zaproszonych gości było 140 osób, to i tak nie dałabym rady ze wszystkimi zamienić choćby słowo. Ale kilku członków rodziny poznałam, będzie jak znalazł na następne wesele
Raczej jestem z tych nie tańcujących, ale na szczęście po dwóch, trzech toastach o tym zapominam i bawię się do upadłego. Orkiestra grała dosłownie do białego rana, jedzenia było nie do przejedzenia, a czekoladowa fontanna cieszyła się powodzeniem nie tylko wśród dzieci. Sama na poprawinach zajadałam się ananasem i winogronami oblanymi pyszną czekoladą
Ale co tam, żyje się raz. Wyłażącymi boczkami będę się martwić w późniejszym terminie
Rodzice Panny Młodej, to gospodarze pełną gębą. Hektary uprawnej ziemi, hodowla świnek. Aktualnie było kilka tłuściutkich różowych mamuś z małymi świnkami. Najmłodsze tygodniowe i te były najsłodsze
Na zdjęciu już takie troszkę podrośnięte, ale widać, że to są szczęśliwe świnki. Mamusia błogo uśmiechnięta
, dzieciaczki najedzone

Jeden dzień wolnego po weselu, to stanowczo zbyt mało. We wtorek byłam mało przytomna, na szczęście koleżanki dały mi fory i mogłam trochę poudawać, że pracuję
Jutro mam nadzieję, że uda mi się pojechać na działkę i zakończyć sezon. Dzisiaj był eM, ale tylko sprawdzić, czy wszystko w porządku, bo dostaliśmy informację, że były włamania wandali. Podobno nigdzie nic nie zginęło, ale były ziszczenia. U nas na szczęście nic nie ruszone, ale u innych były wybite szyby, a nawet rozpalone ognisko na podłodze
Chyba już nawet jestem skłonna jakoś wytłumaczyć złodzieja, chociaż takie rzeczy też nie powinny się zdarzać. Ale wejść komuś do domku i po chamsku zniszczyć, to już szczyt wszystkiego. Brakuje słów na takie zachowanie.










Danusiu, pełne zimowity mam po raz pierwszy. Na wiosnę dostałam kilka cebulek od sąsiadki, posadziłam w dwóch miejscach i w obu rosną

Cały poprzedni tydzień miałam tak zajęty zawodowo, że nie miałam czau na nic. Ani na odpoczynek, ani na porządny sen, na żadne zajęcia własne, o działce nawet nie wspominając




Młodzi do kościoła pojechali taką bryką:

Wesele było ze strony rodziny eMa. Ciotki, pociotki, siódme wody po kisielu, większości osób niestety nie znałam. Zresztą zaproszonych gości było 140 osób, to i tak nie dałabym rady ze wszystkimi zamienić choćby słowo. Ale kilku członków rodziny poznałam, będzie jak znalazł na następne wesele

Raczej jestem z tych nie tańcujących, ale na szczęście po dwóch, trzech toastach o tym zapominam i bawię się do upadłego. Orkiestra grała dosłownie do białego rana, jedzenia było nie do przejedzenia, a czekoladowa fontanna cieszyła się powodzeniem nie tylko wśród dzieci. Sama na poprawinach zajadałam się ananasem i winogronami oblanymi pyszną czekoladą


Rodzice Panny Młodej, to gospodarze pełną gębą. Hektary uprawnej ziemi, hodowla świnek. Aktualnie było kilka tłuściutkich różowych mamuś z małymi świnkami. Najmłodsze tygodniowe i te były najsłodsze

Na zdjęciu już takie troszkę podrośnięte, ale widać, że to są szczęśliwe świnki. Mamusia błogo uśmiechnięta


Jeden dzień wolnego po weselu, to stanowczo zbyt mało. We wtorek byłam mało przytomna, na szczęście koleżanki dały mi fory i mogłam trochę poudawać, że pracuję

Jutro mam nadzieję, że uda mi się pojechać na działkę i zakończyć sezon. Dzisiaj był eM, ale tylko sprawdzić, czy wszystko w porządku, bo dostaliśmy informację, że były włamania wandali. Podobno nigdzie nic nie zginęło, ale były ziszczenia. U nas na szczęście nic nie ruszone, ale u innych były wybite szyby, a nawet rozpalone ognisko na podłodze









-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
No, no, Iwonko! To się wytańcowałaś za wszystkie czasy!
Jakie te świnki czyściutkie i takie różowiutkie!
A, i te ich zakręcone ogonki!
Na działeczce tez pięknie jeszcze. Dalie, hortensje, powojniki, no i oczywiście kobea.
Moja działka posmutniała po tych nieustannie padających deszczach.
Aż przykro patrzeć na kwitnące jeszcze roślinki. 


Jakie te świnki czyściutkie i takie różowiutkie!


Na działeczce tez pięknie jeszcze. Dalie, hortensje, powojniki, no i oczywiście kobea.


Moja działka posmutniała po tych nieustannie padających deszczach.


- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko od czasu do czasu warto zaszaleć
... Na działeczce piękne jesienne widoki
... Dobrze, że działeczka nie ucierpiała od wandali ... na pierwszej fotce to powojnik ? Podobają mi się kwiatuszki i kolorek 



Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Kobea niesamowita, nie mogła się, bidula, zdecydować czy ma być fioletowa czy biała. A ostatni powojnik to co to? Mój już żaden nie kwitnie o tej porze.
Ja też na weselach zapominam, że nie tańczę.
Ja też na weselach zapominam, że nie tańczę.

Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Fajnie, że "pozytywnie zmęczyłaś się tańcami". Prosiaczki malutkie urocze- jak wszystko co małe 
Włamania, zniszczenia na działkach- to się w głowie nie mieści, że tak człowiek człowiekowi potrafi uprzykrzać życie...
Twoja działkowa chatka niezmiennie kojarzy mi się z domkiem z piernika z bajki o "Jasiu i Małgosi"
A hortensja na pniu to Twoje dzieło czy kupiłaś już szczepioną?

Włamania, zniszczenia na działkach- to się w głowie nie mieści, że tak człowiek człowiekowi potrafi uprzykrzać życie...
Twoja działkowa chatka niezmiennie kojarzy mi się z domkiem z piernika z bajki o "Jasiu i Małgosi"

A hortensja na pniu to Twoje dzieło czy kupiłaś już szczepioną?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Lucynko, u mnie w tej chwili jest na pewno podobnie
Miałam skrytą nadzieję, że uda mi się dzisiaj pojechać na działkę, ale deszcz nie odpuszcza i w nosie ma prognozy pogody. Do tego silny wiatr- nie chce się z domu wychodzić. Zostałam więc i gotuję zupkę dyniową dla domowników. Muszę zrobić dwa rodzaje, jedną mięsną dla moich chłopaków i drugą wegetariańską, bo Filip przychodzi ze swoją dziewczyną, a ona nie je niczego, co ma oczy. Przy okazji Kaprys najadł się dyńki, bo to jego największy przysmak

Ewuś, weselicho było jak się patrzy, to i zaszaleć było można. Kilkanaście razy wyciągnęłam do tańca nawet syna, chociaż on sztywny, jakby kij od szczotki połknął
Ale mi obiecał, że pójdzie na kurs tańca, to może i będą z niego jeszcze ludzie.
Na pierwszej fotce to rzeczywiście powojnik. To Gravetye Beauty, zakwitł bardzo późno, ale za to zdobi aż do teraz. Szturmem zdobył moje

Anido, w takim razie obie na szczęście mamy krótką pamięć
Ja bym nawet powiedziała, że nie lubię tańczyć, ale po pewnym czasie nogi same mnie ciągną na parkiet i nie mogę się powstrzymać.
W tej chwili mam trzy kwitnące jeszcze powojniki
Ten, o którego pytasz, to Solina. Nieprzerwanie kwitnie od początku czerwca. A od maja kwitnie Prins Charles. Te dwa powojniki od początku kwitnienia nie miały ani jednego dnia bez kwiatów. Są niezmordowane

Mariolko, u nas na szczęście włamania zdarzają się sporadycznie. Ale wtedy zazwyczaj coś ginie. W tym wypadku był to po prostu wandalizm
Nie ma kary dla takich ludzi.
Hortensję na pniu już taką kupiłam. Ale ich się nie szczepi, tylko tak można poprowadzić. Sama wyprowadziłam Limelight, a teraz to samo staram się zrobić z hortensją Phantom. Zaglądałam niedawno do niej i widziałam, że ma już korzonki. Mam więc nadzieję na sukces
Dobrze, że moja chatka nie jest słodka jak piernik, bo by mi ją amatorzy słodkości pożarli

Lecę ratować zupę dyniową, bo mi wyszła tak pierońsko ostra, że gębę wypala


Miałam skrytą nadzieję, że uda mi się dzisiaj pojechać na działkę, ale deszcz nie odpuszcza i w nosie ma prognozy pogody. Do tego silny wiatr- nie chce się z domu wychodzić. Zostałam więc i gotuję zupkę dyniową dla domowników. Muszę zrobić dwa rodzaje, jedną mięsną dla moich chłopaków i drugą wegetariańską, bo Filip przychodzi ze swoją dziewczyną, a ona nie je niczego, co ma oczy. Przy okazji Kaprys najadł się dyńki, bo to jego największy przysmak


Ewuś, weselicho było jak się patrzy, to i zaszaleć było można. Kilkanaście razy wyciągnęłam do tańca nawet syna, chociaż on sztywny, jakby kij od szczotki połknął

Na pierwszej fotce to rzeczywiście powojnik. To Gravetye Beauty, zakwitł bardzo późno, ale za to zdobi aż do teraz. Szturmem zdobył moje


Anido, w takim razie obie na szczęście mamy krótką pamięć

W tej chwili mam trzy kwitnące jeszcze powojniki



Mariolko, u nas na szczęście włamania zdarzają się sporadycznie. Ale wtedy zazwyczaj coś ginie. W tym wypadku był to po prostu wandalizm

Hortensję na pniu już taką kupiłam. Ale ich się nie szczepi, tylko tak można poprowadzić. Sama wyprowadziłam Limelight, a teraz to samo staram się zrobić z hortensją Phantom. Zaglądałam niedawno do niej i widziałam, że ma już korzonki. Mam więc nadzieję na sukces

Dobrze, że moja chatka nie jest słodka jak piernik, bo by mi ją amatorzy słodkości pożarli


Lecę ratować zupę dyniową, bo mi wyszła tak pierońsko ostra, że gębę wypala


Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
No to się wybawiłaś i bardzo dobrze,po to są wesela żeby się bawić i zjeść coś fajnego (pamiętam kiedyś na weselu objadałam się wędzonymi
węgorzami nie mogłam się im oprzeć)
A te świnki to chyba też wykąpali na wesele? takie różowiutkie?
Piękne to zdjęcie z domkiem chociaż i inne są fajne.
Samochód wspaniały jak z obrazka!Też bym chciała takim się przejechać.
węgorzami nie mogłam się im oprzeć)


Piękne to zdjęcie z domkiem chociaż i inne są fajne.
Samochód wspaniały jak z obrazka!Też bym chciała takim się przejechać.

- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Fajnie że się Iwonko wybawiłaś
Zawsze to jakaś odskocznia.
Świnki boskie, jakie czyściutkie
Dobrze, że włamywacze Was oszczędzili, co za chamstwo

Świnki boskie, jakie czyściutkie

Dobrze, że włamywacze Was oszczędzili, co za chamstwo

- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Jak widać Iwonko masz jeszcze sporo kwiecia na działeczce ratują to dalie których masz chyba sporo, a także hortensje.Moja Pinky teraz dopiero nabrała pięknego bordowego odcieniu.Ratują też sytuację chryzantemy w każdym razie u mnie.Fajnie wyglądają chrumki razem z mamą lubię takie widoki, a Twoje nogi miały wspaniały aerobic
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12184
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko dalie piękne, jednak jak jest ich więcej, rabaty są długo kolorowe.
Już
kiedy moja Pinki Vinki na pniu, będzie choć trochę tak piękna, jak Twoja.
Nigdy nie mogę zrozumieć bezmyślnego niszczenia. Dobrze, że twój domek nie ucierpiał.
Gotowanie dla wegetarian, to wyzwanie.
Też mam dwie w rodzinie, na szczęście rzadko do ciotki zaglądają.
Pozdrawiam.



Nigdy nie mogę zrozumieć bezmyślnego niszczenia. Dobrze, że twój domek nie ucierpiał.
Gotowanie dla wegetarian, to wyzwanie.


Pozdrawiam.

- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, świetna odsłona wesela - od kuchni
A jak długo masz tego powojnika? https://images82.fotosik.pl/853/d2ce20774ea53c3b.jpg
Pytam bo mój dopiero się rozkręca i chyba za wolno, ale ważne, że w ogóle zaczął kwitnąć.
Kwiat kobei ma niesamowicie śliczny kolor, super taka mieszanka barw w jednym kwiatku.

A jak długo masz tego powojnika? https://images82.fotosik.pl/853/d2ce20774ea53c3b.jpg
Pytam bo mój dopiero się rozkręca i chyba za wolno, ale ważne, że w ogóle zaczął kwitnąć.
Kwiat kobei ma niesamowicie śliczny kolor, super taka mieszanka barw w jednym kwiatku.

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25226
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ja też nie rozumiem niszczenia czyjegoś mienia
Złodziei też nie zrozumiem.
Ja tam nie potrzebuję motywatora, żeby iść w tany. Jestem zawsze pierwsza na parkiecie. Uwielbiam tańczyć,
Najważniejsze, że czułaś, że wyglądasz fajnie. Ja z tym mam większe problemy
Zawsze mi coś nie pasuje.
Masz przecudne dalie. Ja musze koniecznie dokupić.
Chyba jednoroczne mają duży problem z przesadzaniem. Dostałam od koleżanki aminka, o którym zawsze marzyłam, ale niestety też się nie przyjął. A może to były zbyt wyrośnięte? Chyba gdybym wczesniej wysłała byłoby lepiej.
Dzięki za przepis
Złodziei też nie zrozumiem.
Ja tam nie potrzebuję motywatora, żeby iść w tany. Jestem zawsze pierwsza na parkiecie. Uwielbiam tańczyć,
Najważniejsze, że czułaś, że wyglądasz fajnie. Ja z tym mam większe problemy
Zawsze mi coś nie pasuje.
Masz przecudne dalie. Ja musze koniecznie dokupić.
Chyba jednoroczne mają duży problem z przesadzaniem. Dostałam od koleżanki aminka, o którym zawsze marzyłam, ale niestety też się nie przyjął. A może to były zbyt wyrośnięte? Chyba gdybym wczesniej wysłała byłoby lepiej.
Dzięki za przepis

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42383
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko na darmo wypatrywałam
, wyczekiwałam zdjęcia ślicznej wyskubanej, wyczesanej i po wizycie wizażystki (
) Iwonki ...a zobaczyłam świnkę i prosiaczki
Odleżane zdjęcia z działki rozweseliły przynajmniej oczy a domeczek dopełnił efektu! Miałam działkę, miałam ja i inni takie wizyty! to jest strasznie wkurzające jak pomyślisz, że ktoś Ci łapami po Twoich rzeczach gmerał. Miałam paskudny prezent w domu a pod koniec byli tak bezczelni, że za thujami czekali aż sobie pojedziemy do domu
Fuj !
Nigdy nikomu nie życzę!




Nigdy nikomu nie życzę!