Ja tu życzenia składam sobie, żeby więcej było nas na forum, a sama omykam
Naprawdę postaram się poprawić. Bardzo lubię kiedy dużo znajomych zagląda, a mnie zdarza się zajrzeć do Was raz na tydzień.
Ciągle jednak coś się u mnie dzieje. Przed chwilą wyszli znajomi, a już musiałam zając się psem, bo zachorował. Całe szczęście sąsiadka miała leki przeciwbólowe na doraźne podanie. Może mu przeszło, bo nareszcie się połozył. Biedak chyba znowu uszkodził sobie kręgosłup. Jutro od rana będę musiała m. wysłać do weta, żeby dał dalsze leki.
Jakoś ten rok nie rozpoczął się najlepiej dla mnie, mam nadzieje, że cały taki nie będzie.
Lucynko, nie mam żadnego doświadczenia jeśli chodzi o powtarzalność cech u dziewann. Obserwuj, na pewno będzie to fajne doświadczenie. Nie mam pojęcia, czy jakieś mi się wysiały. Zobaczymy wiosną, chociaż jak pisałam wcześniej nie wiem, czy ich nie wypieliłam, bo mogłam pomylić z szałwiami.
Bardzo dziękuję za życzenia
Iza, JUacqueline jest faktycznie urocza. Uwielbiam jej pręciki, kojarzą mi się z rzęsami elfa, takie długie i powiewne.
Różnica pomiędzy tymi dziewannami jest duża. Te wczesne są niższe, mają jakieś 30-40 cm, ta biała dorasta do metra.
Czasem te wczesne powtarzają kwitnienie. I mają kilka odcieni. Można coś wybrać dla siebie. Biała została uchwycona w złym momencie. Prawie już przekwitała. Może dlatego zrobiła gorsze wrażenie.
Dzięki
Ja jestem wyluzowana jak wiesz, gorzej z moją pracą
Ale się nie poddaję i przynajmniej staram się, żeby praca nie miała wpływu na moja psychikę.
Aniu, nie zastanawiałam się nigdy nad rodzajem cięcia
Staram się przede wszystkim, żeby mi było wygodnie ciąć, więc tnę najpierw wzdłuż rabat i chodników i tak kieruje się do środka. Przynajmniej nie ma problemu z zawracaniem. Wychodzi na to, że mam fale Dunaju, bo tnę zgodnie z krzywizna rabat.
Dotorko, to jest rododendron Goldbukett. Na zdjęciu kolor jest przekłamany. Niestety mój aparat nie potrafi oddać odpowiednich barw. W rzeczywistości jest bardziej cytrynowy.
Soniu, u nas niestety wszyscy są tradycjonalistami. Najbardziej smakują im domowe potrawy. W dodatku same przygotowania dają taki przedsmak świąt, więc chyba póki mamy siły będziemy przygotowywać sami.
Nauczyłam się wszystkiego od teściowej. W mojej rodzinie nie było takich zwyczajów, bo praktycznie wszystkie święta spędzaliśmy u wujka. Może dlatego tak mi się podoba ten cały ceremoniał?
Chociaż trochę zazdroszczę koleżance, że na całe święta wyjechała z cała rodziną w góry. Wszyscy odpoczęli.
Dziękuję za życzenia
Monia, bardzo dziękuję za życzenia.
Powinnam zrobić przed końcem roku podsumowanie, ale nie zdążyłam, to może teraz to zrobię
To był w sumie udany rok. Mimo, że ja nie miałam na nic siły,udało się dużo zrobić.
Zaczęło się od ścieżki. Czy wiecie, że wydaje mi się, że to było dużo wcześniej?
A jednak ścieżka powstała w marcu. Takie były początki
Byłam przekonana, że w tym roku ledwo zdołam posadzić kilka roślin.
powoli zaczynała kształtować się rabata północna
Z dnia na dzień roślin przybywało
A we wrześniu wyglądało to tak

NIe mam pojęcia co będzie w tym roku, czyżbym znowu sadziła za gęsto?
Moja ekspansja poszła dalej
To jest kolejny kawałek zagarnięty na rabatę. Teraz mało widać, ale liczę, że znowu powstanie fragment, który będzie mnie cieszył.
Cdn.