
Nową wiosną witam nowych znajomych



Niedziela nowego czasu zaczęła się od tego, że wyprowadziłam na spacer skrzyneczki z kaktusami. Jedną z nich postawiłam jakoś krzywo i oczywiście spadła mi na nogi. Pal licho szkody na zdrowiu i straty podłoża, ale te roślinki, które były posadzone/przesadzone ostatnio i korzenie bryły nie trzymają, powypadały z doniczek razem z nazwówkami, rzecz jasna


No ale coś radośniejszego może

Prezent, który dostałam w październiku:
chyba to ona w tym roku otworzy sezon, bo na zwyczajowo pierwszych jeszcze pączków nie widzę

Dalej leci gastrofaza

I wylinka u litopsów - tu wszystko zgodnie z planem, jak w szwajcarskim zegarku. Wyjątkowo zdyscyplinowane roślinki (od kiedy się dogadaliśmy w końcu)



W jednej z doniczek zamieszkała mi żaba



I pokażę jeszcze, jak się przez zimę odwodniły pachyphyta. To ostatnie nawet mocno, ale już za kilka tygodni będzie wyglądało zupełnie inaczej



Wracając jeszcze do adenium - też kiedyś kupiłam gotowca. Było młodsze od moich, a ze trzy razy większe! Ale po jakimś czasie mi padło.
Ja nie mam dla moich lamp, nie mam dla nich specjalnych warunków, więc rosną sobie spokojnie i powoli, bo z nawozami tez nie przesadzam. Najważniejsze, że ładnie i zdrowo. W końcu przecież nie wielkość, ale jakość się liczy
