S. rauschii zakwitła u mnie po raz pierwszy. Mam ją już 5 lat, pięknie rozrosła się, ale kwiatów nie miała nigdy.
Natomiast hildewintera to zeszłoroczny nabytek, od Wessnera zresztą. Trochę mnie rozczarowała, bo wygląda jak wielka pała a ja miałam nadzieję na coś delikatnego i zwisającego.
