Aniu, pomidorki rosną ładnie. Cieszę się że nie spieszyłam się z sianiem. Siałam pod koniec marca, mają dużo światła przez to nie wybiegają. Masz rację, bez pracy nie ma kołaczy.
Marysiu, 
Z pracą zobaczymy jak sobie poradzę. Oczywiście w sensie fizycznym. Na razie praca odroczona do poniedziałku, muszę najpierw odnowić szkolenie BHP, i inne bo wszystko mi się przeterminowało. Początek pracy będzie znośny. Sama jestem bardzo ciekawa nowości. Podobno jest ich sporo. Chętnie się nimi podzielę.
Lodzia ,

super że znowu jesteście. Zaraz lecę zobaczyć co tam u Was w trawie piszczy.
A teraz perypetii z kocurem ciąg dalszy. Nie mogę się nadziwić ile w nim uporu. Gdyby nie to że na tym pnączu mi zależy to już bym skapitulowała. Zrobiłam porządne zasieki z berberysu, a on nie odpuszcza. Przynajmniej dwa razy dziennie próbuje się dostać do młodych gałązek. Musiał już nie raz się pokłóć a nie odpuszcza. Już nawet małego berberysu podzieliłam, obsadziłam pod kiwi, dwie małe doniczki ustawiłam na zlewie. Dziś rano zlew czarny od ziemi, i wyczesanego futra, doniczka z berberysem na ziemi. Do kiwi od kilku dni nie sięga, ale kombinuje co dziennie. Zmusza mnie tym samym do główkowania. Musze wymyślić skuteczniejszą osłonę. Mamy zabawę w kotka i Danusię
Dziś w nocy termometry pokazują 0 st. a na dachach i ziemi biały szron. Sadzonki ciepłolubne znów nocują w pokoju. W szklarni zostały ostre papryki wsadzone do gruntu. Na razie nie zaglądałam do nich . Czekam aż się trochę ociepli. Nie chcę wpuszczać do środka zimnego powietrza.