
Madziu - dzisiaj zachwycam się pierwszym kwiatem różanym.

Ale żeby było jasne róże zimowały w szklarni, bo to nówki.
Fakt.....szkoda ze nie mieszkasz bliżej.

Mateusz - to pojedyncze okazy a miało być ponad 20 kępek.
Zostały tylko te tradycyjne stare czerwone i żółte odmiany plus kilka nowszych.
Reszta wygniła niestety, pozostały pojedyncze cebulki.
Ewka 36jj - to nie ropucha, tych jeszcze tez nie widziałam.
To ziemno wodne żabki, które po czasie też sobie pójdą z wody.
Róże zimowane były w szklarni ze względu na to że to świeżynki.
Stąd ich przyspieszona nieco wegetacja.

Marysiu - te wczesne jak pisałam wyżej......
Zakochałam się w elfikach i teraz ich przybywa, chociaż bardzo trudno je zdobyć.
Oczywiście nie tylko róże i liliowce u mnie rosną.
Gromadzę też maluchy, ścielące się im pod nóżkami.
Najlepsze są te zadarniające, bo na chwasty wtedy już nie ma miejsca.

Milenko - wiem, że to piękna róża, ale ja nie przepadam za tymi co szybko zaczynają chorować.
Wystarcza mi już problem z czarną plamistością nawet pod koniec sezonu.
Eliminuję z ogrodu takie róże na rzecz zdrowych i pachnących.
Jako że róża dla mnie bez zapachu musi być albo wyjątkowa albo nie istnieje.

Kociaki trzeba raz w tygodniu wyczesać, albo i częściej, zależy to od tego gdzie wejdą i w co, czasem nawet trzeba to robić codziennie.
Ale to czysta przyjemność, zwłaszcza ze kocice się nauczyły i traktują to jak matczyną toaletę, mrucząc z wdzięczności i liżąc mnie po rękach swoim szorstkim języczkiem.
Krysiu - Eden w takich rozmiarach ?........wow.....kiedy mój taki będzie ?

Wyobrażam sobie jaki da popis kiedy zakwitnie.
Ja na różach gruntowych mam już pierwsze pączki nie licząc oczywiście tych zimowanych w szklarni.
Ale na kwitnienie gruntowych przyjdzie jeszcze poczekać trochę.
Faktycznie zima dla róż była dobra i nie było drastycznego cięcia.
Więc kwitnienie powinno być popisowe.

Mój pierwszy rho już rozkwita, czekam na dalsze, tylko pewno się opóżni ze względu na chłodną pogodę.
Za to będziemy dłużej cieszyć się kwitnieniami.

Kocie wymiziane, ślą w podzięce mruczando.
Aniu sweety - nie ogrzewanie tylko zimowanie w szklarni owocuje szybkim kwitnieniem.
Też jestem zachwycona pierwszą różą.
Paulinko - z pewnością są różnice w klimacie.
U mnie za sprawą żywopłotów jest cieplej i stąd te szybkie kwitnienia.
Przekonywać też musiałam się długo do róż.
Kiedyś były tylko 2 i to bardzo zaniedbane.
Dzisiaj mam ponad setkę i pewno byłoby więcej, gdyby nie brak miejsca w ogrodzie.

Dzień 1 maja przywitał mnie cudnymi kwiatami.

Sami zobaczcie jaka to piękność.
I żeby nie było........to pierwsze kwiaty na świeżynce kupionej w zeszłym roku, która zimowała zakopcowana w szklarni.




Rozkwitają jak w maju przystało pierwsze jabłonki.

Zachwyciły mnie kwiaty biało żółtego elfika.
Nie tyle kolorem co wielkością, są chyba największe z tych, które mam.

Złoci się pięknie na rabatach trawka od naszej Stasi.

Większość traci to złoto wraz z upływem czasu a ona jest taka przez cały rok.

Rajska jabłonka zachwyca kolorem kwiatów.
W dodatku ma super owoce na dżem.

Ta daaammmm......pierwsza konwalia wypatrzona w ciepłym zakątku szklarni......skąd się tam wzięła ?


Groszek łąkowy nadal kwitnie i to moimi ulubionymi kolorami.
Cudownie się przebarwia w trakcie kwitnienia.

Ten zestaw nawet mi się udał


Mój pierwszy pierwiosnek kandelabrowy.....


Jedyny floks szydlasty, który się u mnie obstał......chciałoby się więcej, tylko dlaczego nie chcą u mnie rosnąć ?

Zaczynają kwitnąć rho i marzanka, ta druga cudnie i słodko pachnie.


Zaczynają też lilaki, kocham ten zapach zwłaszcza wieczorami w ciepłe dni, kiedy roznosi się po całym ogrodzie.


Piwonie mają pąki, ale daleko im jeszcze do kwitnienia.

A na koniec trochę zdjęć z balkonowego raju.
Wysiliła się figa robiąc na razie - mam nadzieję - aż jeden owoc.....







Wszystkim odwiedzającym życzę miłego świętowania.

