Koncepcja ogławiania rozsady powstała
Józiu wtedy, gdy testowany był na rozsadzie
MW. Chodziło mi wtedy o zagospodarowanie testowanych pomidorków.
To jest metoda otrzymania silnych sadzonek do uprawy doniczkowej dla osób nie dysponujących doświetlaniem. Kolejne zabiegi od pikowania począwszy mają na celu maksymalne spowolnienie wybiegania i maksymalną rozbudowę systemu korzeniowego, by po wsadzeniu do docelowych pojemników pomidor skupił się na szybkim rozwoju części nadziemnej.
Jedna zasadnicza uwaga. Trzeba najpierw opanować w ogóle produkcję rozsady i nie zrażać się ewentualnymi niepowodzeniami. Możliwość popełnienia błędu jest duża, ale próbować warto.
Nie będę się spierał z nikim co było pierwsze , kura czy jajo. Jeśli wynalazek ma wielu ojców to tym lepiej dla mnie. Nie muszę sam tłumaczyć ludziom tego sposobu uprawy.
Na razie melduję, że moje balkonowe sadzoneczki przesadzone niedawno do 1 l wiaderek po serkach mają się świetnie. Stanęły we wzroście, mężnieją i wypuszczają boczne pędy.
Malkontentom przypomnę jedną rzecz oczywistą. U pomidora zawiązki przyszłych gron powstają w fazie rozsady w zależności od warunków świetlnych. Mając to na względzie wcale nie żal mi likwidować macierzysty pęd główny, ponieważ każdy następny pęd powstaje w coraz lepszych warunkach świetlnych w warunkach coraz dłuższego dnia.
Nie interesuje mnie czy się ta metoda komuś podoba czy nie. Najważniejsze dla mnie, że mnie się podoba.
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1755