Czekam na wiosnę w wiejskim ogrodzie cz 22

[cyganka77]

Marysiu kapusty cudowne. Nigdy nie miałam, ale może znajdę miejsce na wiosnę. U mnie śnieg i mróz. Nic już nie kwitnie. Zauważyłam tylko, że z ziemi wychodzą ciemierniki.

[Maska]

Dorotko dzięki kapustkom zauważyłam pozostałe ale będzie coraz zimniej to chyba ostatnie podrygi
Jeszcze muszę okryć od góry rośliny, ale to jak będzie -5 co najmniej i już tylko ścieżka do kurnika.
Całuję i miłego weekendu
Grażynko dolewałam w ubiegłym roku, ale w tym to pierwszy dzień taki mroźny. Od jutra trzeba będzie wrócić do tego bo pieskowi też zamarznie Ja chyba mam kapustki drugi raz, ale tym razem wyrosły takie kolorowe i bujne

Asiu u ciemierników to normalne, u mnie nawet w październiku już było widać zaczątki pączków, a jak się zrobi ciepło w lutym to lubią zakwitnąć, tylko że jak wróci mróz to omrozi kwiaty i już nie są takie ładne. U mnie śnieg był tylko w jedną noc, ale przy plusowej temperaturze i stopniał bezpowrotnie.

[DTJ_1]

Jak mi się spodobały te kapuchy i jeszcze kilka terminatorów u Ciebie zostało w ogrodzie.

[Maska]

Dorotko a ja w tym samym czasie pod bocianim

[TerDob]

Marysiu dziękuję za zdjęcia Twoich kapust Twoje są piękne i takie wyrośnięte inne kwiatuszki też jeszcze chcą kwitnąć i malinki się znalazły
U mnie wszystko zmarzło , kapustki były sztywne - ja też i moje palce też nawet nie miałam jak aparatu wyciągnąć i zrobić jakieś zdjęcia
Trzymaj się cieplutko i dbaj o siebie

[mar33]

Marysiu może z tych kapustek sałatkę da się zrobić albo coś na wzór jak z jarmużu
Ostatnie tchnienie nawłoci

[JagiS]

Witaj, Marysiu!
Przepraszam, ale nie potrafię się zachwycać tymi niedobitkami kwiatów o tej porze roku .
Wyglądają jak weterani wojenni wracający po ciężkich bojach .

A Tobie ślę same serdeczności - Jagi

[adamiec]

Wróciłam z głową pełną muzyki i arii operetkowych.Jednak na FO muszę zajrzeć a tu kapusta i wiele niedobitków się trzyma .Jutro popędzę do mojego ogródka i zobaczę co mojego jeszcze się trzyma

[koziorozec]

Witaj Marysiu,nie ma jak wiosna ,te kolory ,promienie słońca,to wszystko sprawia ,że robi się radośnie i lepiej bije serducho,jak ogląda się Twoje kwiatuszki ,pytasz ,czy mydocalm nie szkodzi ,ja myślę ,że żadne lekarstwa nie są obojętne ,ale jak trzeba to co zrobić,on jest szkodliwy na żołądek ,ale pisze ,żeby go zażywać po jedzeniu,i przez 3-4 dni nic się nie stanie,a potem trzeba brać zastrzyki,jak złapie zupełnie i nie da się chodzić,dzisiaj było u mnie kiszenie kapusty,a ja jako pomocnik musiałam pracować w domu,ukisiłam jeszcze barszczyk czerwony i poszłam do ogrodu,coś znowu popchnęłam roboty,ale to tylko kropla w morzu,pozdrawiam i buziaki na dobranoc posyłam

[akl62]

Oj, dawno nie zaglądałam do ogródków.
Niby Twoim kwiatkom zimno, ale ... Pamiętam w 1989 roku (wtedy urodziła się nasz córka) o tej porze były od dawna mrozy po -20. Choć na Wszystkich Świetych było jeszcze ciepło.

Zastanawiam się, czy ukorzenionego dopiero co ciemiernika mogę zadołować na zimę na grządce, czy jednak lepiej go zabrć do garażu?

[Maska]

Tereniu zima na całego szkoda jednak, że bez śniegu
Ja taka odważna nie jestem i nic w ogrodzie nie robię za długo wychodziłam z ostatniego przeziębienia
A Ty koniecznie się rozgrzewaj
Marysiu a może kurki zjedzą ? tylko teraz wszystko chrupiące
Jaguś Witaj!
No trudno! a my się podniecamy ostatkiem minionego sezonu z nadzieją, że jeszcze jest jesień
Weterani też mają swój urok, przecież to świadkowie ważnych wydarzeń
Całuję
Irenko miło spędziłaś czas . Twój maczek pewnie już we wspomnieniach, ale kto wie
Martuniu w mojej piwniczce kapusta w słoikach stoi, u mojej córki też bo ukisiła. Najlepsza jest ta wiosenna ale i zimowa jest lepsza o niebo od kupnej. Barszczyk też mam już w butelkach a i żurek na bieżąco kiśnie. Można przeżyć na zapasach Uważaj na siebie, bo zimno bardzo! Całuję i miłego wieczoru
Aniu rzeczywiście mniej Cię na FO i masz rację różnie to bywało ! ja pamiętam 2005 rok jak się tutaj sprowadziłam i do połowy grudnia było weekendy ciepłe słoneczne bo ja remontowałam dom, po 15 grudnia jak spadł śnieg to zakrył jeden z samochodów przed domem i stopniał w połowie kwietnia
Piszesz że ciemiernik się teraz ukorzenił ? jeżeli to była sadzonka to musiała mieć korzenie,a jeżeli jest w doniczce można go zadołować. Jednak ja pamiętam kiedyś od pewnej pani przynosiłam moim koleżankom ciemierniki. Jedna z nich nie zdążyła wsadzić i zakwitł jej w domu na parapecie, a na wiosnę wsadziła na grządkę i rośnie do tej pory chyba z 10 lat

[adamiec]

Marysiu po operetce już tylko wspomnienia , dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Kompleksowo zakończyłam prace na działce, wszystkie doniczkowce oczyszczone ulokowane w altance mają napalone i fajnie sobie śpią. Cebulki zabrałam do piwnicy w namiocie wszystko okryłam, zasunęłam na zamek błyskawiczny
i mam nadzieję ze wszystko przetrwa do wiosny.Przyglądał się mojej pracy maczek ze zmarzniętą spuszczoną główką, nie miałam aparatu żeby to uwiecznić.
Teraz będę chodzić karmić kotki i palić w piecu.

[Maska]

Irenko jakże ja Ci zazdroszczę mnie jeszcze czeka okrycie od góry wszystkich wrażliwych róż i hortensji, ale liczę że jeszcze będzie parę dni powyżej zera albo przynajmniej słonecznych. Najważniejsze, że zrobiłam kopczyki to jakieś zabezpieczenie już jest. Miłej niedzieli!

Zapraszam na wspomnieniowy spacer!




















Dorotko parę czerwcowych wspomnień
Miłego wieczoru i dziękuję za odwiedziny

[koziorozec]

Witaj Marysiu,dobrze ,że mamy wspomnienia i możemy sobie oglądać ,bo tak pięknie kwitną Ci kwiatuszki,ja dzisiaj mocowałam się z różami na pniu ,taszczyłam je do garażu i przesadziłam do doniczek rozplenicę tą ciemną i też jest już w garażu 4 doniczki a piąta rozplenica została w ziemi ,przykryję ją i zobaczymy czy przetrwa,bo kupując upewniano mnie ,że spokojnie przetrwa zimę w gruncie ,pozdrawiam i buziaki dla Ciebie

[dorkow0]

Marysiu, wspomnienia piękne... Wszystko mi się podoba...
Nic dziś nie robiłam, nawet obiadu...
Zimno się u mnie zrobiło, ale w ogrodzie jeszcze nie okryte nic... Zobaczymy, co będzie, bo coś mnie korci nie okrywać nic... no, hortensje ogrodowe trzeba by okryć, żeby zakwitły... Ale to czas jeszcze... Pomyślę nad takim rozwiązaniem...
Buziaki...